pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
książka:

Morderstwo przy brydżowym stoliku

Dane szczegółowe:
Producent: Trans brydż
Oprawa: miękka
Ilość stron: 200 s.
Data: 2004-10-18
Cena wydawcy: 6.90 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Motyw morderstwa przy brydżowym stoliku wywołuje zwykle uśmiech. Chociaż myśl o popełnieniu takiego przestępstwa w tak zwykłej sytuacji jak gra w karty jest zabawna, nie jest nierealistyczna. Brydżyści wiedzą, jakie emocje może wywołać fatalna rozgrywka lub horrendalnie głupia odżywka. Partnerzy, którzy mają nadzieję grać ze sobą długo, muszą wykazać się chłodnym podejściem i konsekwentnie dobrą grą. Tak naprawę z góry skazani są na porażkę. Osobiście kilkanaście razy mówiłem do widzenia moim "stałym" partnerom. Najtrudniejszym elementem w takiej sytuacji jest znalezienie odpowiednich słów. Jednym ze sposobów zakończenia wspólnej gry jest, jak w przypadku małżeństwa, zażądanie rozwodu. Jest to jednak sytuacja bardzo nieprzyjemna. Wyrzuty sumienia i złe wspomnienia pojawiają się tak, jak stare karty konwencyjne przy robieniu porządków w szufladach. Bardziej efektywnym zakończeniem wspólnej gry jest morderstwo, które ma przynajmniej tę zaletę, że oszczędza uczucia partnera. Najsłynniejszy przypadek brydżowego morderstwa jest dobrze opisany. Wydarzyło się ono w Kansas City, w 1929, z udziałem państwa Bennettów, męża i żony, grających z przyjaciółmi w brydża w domu. Nie mogąc znieść kolejnej gafy męża przy rozgrywce kontraktu 44, nazwała go, po raz dziesiąty już tego wieczoru, kompletnym idiotą. Pan Bennett uderzył jaw twarz i gra się skończyła. Pani Bennett wyszła do sypialni i wróciwszy z pistoletem, strzeliła dwukrotnie mężowi w serce. Podczas rozprawy, w której została uniewinniona (z powodu chwilowej niepoczytalności), eksperci brydżowi potwierdzili, że tragiczna gra męża tego wieczoru mogła być powodem doprowadzenia partnerki do obłędu. Chwilowe szaleństwo, które często dopada brydżystów w grze robrowej lub brydżu porównawczym, raczej rzadko kończy się morderstwem, ale często bywa powodem zakończenia małżeństwa lub bliskich przyjaźni (gdy taka para ma odwagę wspólnie grać). Nigdy nie zapomnę mego pierwszego przeżycia związanego z brydżowym szaleństwem. Miałem 14 lat i grałem turniej indywidualny w Asbury Park, gdzie każdy zawodnik musiał grać w parze z pozostałymi. Gdy rozgrywałem kontrakt przy jednym ze stolików rozległ się przeraźliwy krzyk. Jakiś szaleniec wskoczył na stół i wymachiwał krzesłem ponad głową, usiłując trafić swojego partnera. Na szczęście został powstrzymany i grę szybko wznowiono. Później dowiedziałem się, że ów szaleniec był lokalnym duchownym, a jedynym "grzechem" jaki popełnił partner, było zniesienie kontry karnej. W ciągu ostatnich kilku lat brydżowy świat był świadkiem ohydnych zbrodni z udziałem trzech znanych graczy. Jeden został porwany, a dwóch zamordowanych. Najgłośniejsza z nich to zamordowanie w Los Angeles Barry Cranea, posiadacza największej ilości punktów mistrzowskich na liście ACBL. Został zabity w domu i do dzisiaj nie wyjaśniono tego morderstwa. Nie było bezpośredniego dowodu, że morderstwo miało związek z jego brydżową karierą, ale brak innych przesłanek pozostawiał brydża jako jeden z możliwych motywów. Czasami nawet najlepsi brydżyści potrafią zdenerwować partnera lub przeciwnika, czy na przykład wywołać zazdrość, wybierając do gry innego partnera. Jeśli nawet dobry gracz może zrobić błędy, które wywołają wściekłość, to jakich emocji można spodziewać się po zagraniach słabszych zawodników. Jako pisarz wyobraziłem sobie taką sytuację, a jej bohaterami uczyniłem grono moich przyjaciół. Historia opowiedziana na tych stronach obejmuje Victora i Jacqui Mitchellów, Zię Mahmooda, Alvina Rotha i moją żonę Pamelę Granovetter, którzy cały czas rozmawiają, grają i dyskutują o brydżu co jak wiem robią na co dzień. Vic Mitchell był faktycznie, podczas II Wojny Światowej, menedżerem klubu brydżowego i szachowego "Bucket 0Blood" znajdującego się na Times Square w Nowym Yorku. Później przeniósł się do Hotelu "Ambasador". W książce spotykam go po raz pierwszy w 1983, chociaż tak naprawdę znam go już od 1972. Rozdania również są prawdziwe i były rozgrywane, omawiane i analizowane. Lekcje brydżowe są takie, jakich tylko można sobie zażyczyć w każdej książce przeznaczonej do podnoszenia twoich umiejętności. W takim razie rodzi się pytanie: co to jest za książka Samouczek do poprawy gry, czy też powieść kryminalna Odpowiedź brzmi: jedno i drugie. W przeszłości, pojawiały się już powieści osadzone w świecie brydża z kilkoma zaledwie rozdaniami. Ta książka jest bardziej podręcznikiem "jak poprawić twoje umiejętności w brydżu porównawczym" z pomocą tajemniczego morderstwa. Opowieść detektywa amatora przeplata się z lekcjami brydżowymi (gra ta jest z pewnością tajemnicą prawie dla wszystkich). Po kilku rozdziałach, moje śledztwo w sprawie brydżowego morderstwa z 1942 zaczyna przeplatać się z lekcjami. Rozdania brydżowe i opowieść coraz bardziej się zazębiają, aż na końcu znowu dominuje powieść. Wiele moich doświadczeń życiowych przyczyniło się do powstania tej książki. Prawdziwi bohaterowie byli moimi drogimi przyjaciółmi i mentorami. Victor Mitchell jest moim przyjacielem i przybranym ojcem chrzestnym od 16 lat. Jego żona Jacqui dosłownie karmiła mnie przez okres studiów, gdy wróciłem do szkoły w wieku 27 lat. Al Roth nauczył mnie więcej o brydżu niż to mogę sobie wyobrazić. Zia Mahmood wprowadził mnie w królestwo brydżowego myślenia, o jakim przedtem mi się nawet nie śniło. Moja żona Pamela jest moim edytorem i czasami pomaga mi w pisaniu. Wykreśla wszystko, co najgorsze i pomaga poprawiać to, co najlepsze w moim pisaniu i życiu. Dwóch dalszych przyjaciół, których co prawda tu nie ma (szukaj ich w kolejnej książce), ale którzy znacznie wzbogacili moje życie to Jimmy Cayne, milczący, ale ważny partner w moich książkach oraz Nick Lyons, poprzednio profesor twórczego pisania w Hunter College. Jak już tu jestem, to chcę również podziękować moim rodzicom. Moja mama starała się jak najwcześniej zmusić mnie do pisania i w końcu to się jej udało. Mój ojciec zmarł, gdy miałem 18 lat, ale odegrał on główną rolę w nauczeniu mnie postrzegania rzeczy, które kocham najbardziej, jak i w porządnym nauczeniu gry w brydża. Matthew Granovetter Maj, 1988.

Książka "Morderstwo przy brydżowym stoliku" - Matthew Granovetter - oprawa miękka - Wydawnictwo Trans brydż.