pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Jak żyć na kocią łapę. Poradnik dla opornych użytkowników kota domowego

Autor książki:

Dorota Kozińska

Dane szczegółowe:
Wydawca: Multico
Rok wyd.: 2005
Oprawa: twarda
Ilość stron: 112 s.
Wymiar: 160x220 mm
EAN: 9788370733636
ISBN: 83-7073-363-8
Data: 2009-05-26
Cena wydawcy: 33.42 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Bo w kotach najpiękniejsze jest to, że wciąż dowiadujemy się o nich czegoś nowego. Wszystkie przytoczone w książce opowieści są prawdziwe, co stanowi koronny dowód nieprzewidywalności kota. Osiem zwięzłych felietonów, ubarwionych historiami z życia znajomych kotów. Czytelnik z pewnością doda do nich własne, równie zabawne i pouczające. Siedzę w pracowni, patrzę nieobecnym wzrokiem w biały ekran komputera i zamiast pisać, zastanawiam się, gdzie są moje koty. Mączak, ośmioletni kastrat o posturze gladiatora, siedzi pewnie w kuchni przewieszony przez rurę odpływową kaloryfera i czeka, aż go nakarmią. Dostał jeść pięć minut temu, ale i tak czeka. W gruncie rzeczy większość życia spędza w niemym oczekiwaniu na posiłek, a w jego jasnoniebieskich oczach błąka się zarazem cień skargi, jak nadzieja na spełnienie najskrytszych marzeń. Dwa lata młodszy Feliks, nerwowy osobnik obdarzony bogatą, choć wstydliwie skrywaną osobowością, prawdopodobnie krąży po salonie i mamrocze pod nosem, że musi zmienić psychoanalityka. Czteroletnia Zybcia może być wszędzie. A skoro może, to pewnie jest. Tylko w przypadku Buwi nie mam żadnych wątpliwości No proszę: mam już początek. Dalej pójdzie samo, zwłaszcza że z pomysłem na tę książkę nosiłam się od dłuższego czasu. Uwielbiam koty, choć jest to miłość wolna od egzaltacji i z pewnością mniej zaborcza, niż uczucia, jakimi potrafię obarczyć ludzi. Szanuję charakter tych zwierząt, ich potrzebę odrębności i nieprawdopodobną różnorodność zachowań. Żyję z tego, co napiszę sama (jestem krytykiem muzycznym) oraz z tego, co napiszą inni (jestem również tłumaczką). Zdarzało mi się przekładać najrozmaitsze teksty (między innymi poradnik dla właścicieli kotów), czytać bez powodu też lubię, a w wolnych chwilach mam zwyczaj wyciągać wnioski ze wszystkiego, co przeczytałam, przetłumaczyłam i zaobserwowałam we własnym zakresie. Pewnego dnia doznałam olśnienia: większość dostępnych na naszym rynku poradników to właściwie jedna i ta sama książka, tyle że napisana na kilkadziesiąt różnych sposobów. Autorzy najwięcej miejsca poświęcają opisom wzorców hodowlanych poszczególnych ras. Znacznie istotniejsze informacje na temat elementarnych zasad współżycia z kotem upychają w krótkie, opatrzone wymownymi tytułami podrozdziały, ramki i tabelki. Z jednej strony to bardzo praktyczne, ułatwia bowiem czytelnikowi dotarcie do nieodzownej w danej chwili porady. Z drugiej strony go rozleniwia, odwodzi od chwalebnego nawyku uważnej lektury całości i w konsekwencji nieszczególnie pogłębia wiedzę o ulubionym zwierzęciu domowym. Postanowiłam więc ująć temat w ramy ośmiu zwięzłych felietonów, ubarwionych historiami z życia znajomych kotów. Czytelnik z pewnością doda do nich własne, równie zabawne i pouczające. Bo w kotach najpiękniejsze jest to, że wciąż dowiadujemy się o nich czegoś nowego. Piszę książkę przede wszystkim z myślą o początkujących Skoro jesteś na tyle staroświecki, by przełknąć bez bólu kilkanaście stron ciągłego tekstu, mam nadzieję, że okażesz się równie wyrozumiały, by znieść specyficzny styl mojego wywodu. W pracy dziennikarskiej przysporzył mi zarówno zwolenników, jak zdeklarowanych wrogów. Mączak, Feliks i Zybcia traktują mnie z dużą życzliwością. Nie umieją czytać. Zakończenie Tak, wiem. Jest pierwsza w nocy, rano miałeś nadzieję się wyspać, tymczasem zapomniałeś kupić kocią puszkę i jutro rozpoczniesz dzień od wyprawy do sklepu. Kolega, któremu zostawiłeś kota na weekend, ucierpiał wskutek gwałtownego skoku podopiecznego na kark i musiał się gęsto tłumaczyć przed swoją narzeczoną. Chciałeś wieczorem wybrać się na imprezę, ale buras podejrzanie często rzyga po kątach i trzeba pojechać z nim do weterynarza. Przeczytałeś moją książkę i wszystkie dobre rady zdały się psu na budę, bo łobuz wymyślił psotę, która nawet mnie nie przyszła do głowy. Po co ci to było? A bo ja wiem? Równie dobrze możesz sobie zadać pytanie, po co studiowałeś inżynierię sanitarną, dlaczego żona nie umie przyrządzić befsztyka, jak lubisz, a dziecko okazało się dziwnie odporne na kosztowne lekcje tenisa. Kiedy minie czas zwątpienia, docenisz kojący widok kotki bawiącej się skrawkiem papieru, rozmowy ze znajomymi kociarzami i radosne gruchanie, jakim pupil obdarzy cię po powrocie z pracy. Gdyby kota zabrakło, poczujesz się jak wdowa, tęskniąca po nocach za mężowskim chrapaniem. Nie każdy kryzys można przezwyciężyć, warto jednak zyskać jak najszerszą wiedzę o swoim czworonożnym domowniku i dzielić się nią możliwie często z innymi nosicielami kociego bakcyla. Sprawdź, czy w twoim mieście nie działa klub miłośników kotów, nawiąż kontakt z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami i spróbuj ulżyć niedoli śmietnikowych łachmaniarzy. Stań w szranki z ambitnymi hodowcami szyldkretowych persów. Przejdź się do księgarni i zobacz, czy nie mają jakiegoś lepszego poradnika. Zapoznaj się z programem telewizyjnym i obejrzyj kilka filmów o zwyczajach kotowatych bytujących na swobodzie. Skorzystaj z Internetu i przekonaj się, co mają do zaoferowania użytkownicy sieci. Uwaga na marginesie: nie wprowadzaj do wyszukiwarki pojedynczego angielskiego terminu Jeśli jesteś osobą nieśmiałą, naucz kota wychodzić na spacer. Zapewniam cię, że zyskasz pokaźne grono przyjaciół. Pochwal się w pracy, że masz fajnego dachowca i poczekaj, kto się do ciebie wprosi. Amatorzy kota domowego to grupa zróżnicowana, niemniej godna uwagi. Nie znam twoich upodobań towarzyskich: może umilisz wieczory samotnej starej pannie, może zawrzesz znajomość z profesorem uniwersytetu i wreszcie będziesz miał z kim pogadać o kulturze Sumerów. Bez względu na wykształcenie i osobiste zainteresowania, masz szansę poznać ludzi spokojnych, wrażliwych i obdarzonych dużym poczuciem humoru. Inni by z kotem nie wytrzymali. Rzecz jasna, dotyczy do także ciebie. Wyliczenie wszystkich korzyści z posiadania kota zajęłoby odrębną książkę. W tej chwili nie mam czasu, by się tym zająć: muszę zdjąć Zybcię z zewnętrznego parapetu, przekonać Feliksa, że jestem tą samą osobą, która dwa tygodnie temu wyjechała służbowo za granicę, i uprzedzić Mączaka o rychłym zakończeniu sezonu grzewczego. Weź się do roboty i zacznij zbierać materiały do własnej publikacji. Bądź uczciwy i zawczasu dogadaj się z kotem na temat podziału ewentualnych zysków. Pozdrawiam całą waszą kolonię. Nie zapomnijcie porządnie oznakować terytorium.

Dorota Kozińska

Książka "Jak żyć na kocią łapę. Poradnik dla opornych użytkowników kota domowego" - Dorota Kozińska - oprawa twarda - Wydawnictwo Multico. Książka posiada 112 stron i została wydana w 2005 r.