„Wczoraj dla dzisiaj”, Ula Lynx
Całkiem niezłe imagine-fiction
A gdyby tak rzucić wszystko i…przenieść się na inną planetę? Okazuje się, że to wcale nie jest sen wariata, o ile tę inną planetę zacznie się dostrzegać w tej, po której się stąpa.
„Wczoraj dla dzisiaj” to debiutancka powieść Uli Lynx, która przenosi czytelnika na planetę Carina, do świata, w którym żyje się pełnią życia. Dalekiego od konsumpcjonizmu i globalizmu, wolnego od chaosu i problemów, z którymi mierzy się współczesny świat. Można rzec, że to miejsce idealne, w którym ludność – Carinianie – żyje w zgodzie z samymi sobą i innymi. Ich postawa jest wynikiem dążenia do uczynienia świata takim, w jakim każdy chce żyć – wolnego od wojen i niewygody, gdzie najwyższymi wartościami są miłość, tolerancja, wspólne dobro i prawda. Ciągła ciekawość i rozwój technologiczny pozwalają Carinianiom na poznawanie nie tylko swojego otoczenia – szykują się do ekspedycji na planetę Vigor, w poszukiwaniu nowych źródeł inspiracji, pchani nadzieją i radosnym podnieceniem. A czy to, z czym przyjdzie im się zmierzyć, jest zgodne z oczekiwaniami? Czy może istnieć coś lepszego niż Carina? A może świat poza nią wcale nie jest tak idealny…?
Lynx w bardzo zgrabny, przystępny sposób tworzy sztuczny świat, który mocno zakorzenia się w wyobraźni czytelnika. Pod płaszczykiem fantastyki ukrywa niezwykle sugestywny przekaz i nieszablonowe odwołania do realiów, które w słodko-gorzki sposób obnażają prawdę o współczesnym świecie. Można się pokusić o stwierdzenie, że Carina to nie kraina wykreowana na potrzeby książki, ku uciesze popkultury, łaknącej wszystkiego, co poza-rzeczywiste, a jedynie tego, co proste i rozrywkowe. Bo owszem, rozrywka jest – mocno dopowiedziany świat, wyraziści bohaterowie, soczyste dialogi, wielowymiarowość emocji, a do tego poczucie oderwania, odrealnienia, czysta przyjemność płynnej fabuły. Ale gdzieś w świadomości rodzi się też tęsknota, poczucie, że owa Carina to nie jakaś odległa, wyimaginowana planeta, a świat, tu i teraz, tylko… No właśnie, jaki? Nieosiągalny? Czy wręcz przeciwnie? I czym zatem jest Vigor? Czy autorka stworzyła obraz rzeczywistości czy jej przeciwieństwa? Jedno jest pewne – zrobiła to świetny sposób, bardzo lekki, a zarazem dosadny.
Powieść Lynx jest jak balansowanie gdzieś na pograniczu science a imagine. Wydaje się, że nie ma tu kultu nauki, nie ma świata, który jest niemożliwy do stworzenia. Jest za to fiction, ale stworzona z tęsknoty, z silnego przekonania o odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale i za swoje otoczenie. Odpowiedzialności, którą można wziąć na swoje barki, udźwignąć, przenosić i rozdzielać jej ciężar, by nie była balastem, a wspólnym doświadczeniem. A wszystko to w przyjemnej, prawdziwie fantastycznej, miejscami zabawnej, miejscami refleksyjnej, starannej formie. Z pewnością wyobraźnia czytelnika nie spocznie jedynie na kartach powieści, bo wciąż będzie się zastanawiał, jakby to było, gdyby wczoraj pomyślał o dzisiaj.
Bardzo dobra książka. Ciekawy świat, unikalne, dobrze rozwinięte postacie i wspaniała opowieść. Jedynym powodem, dla którego nie dałem tej książce pięć gwiazdek, jest to, że w rzadkich przypadkach robi się trochę zbyt politycznie, a niektóre rozdziały są nieco trudne do czytania. Ogólnie, Wczoraj Dla Dzisiaj jest bardzo dobra książka i polecam ją dla wszystkich.