pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Rozmowy zmarłych. Seria: Klasyka mniej znana

Autor książki:

Ignacy Krasicki

Dane szczegółowe:
Wydawca: UNIVERSITAS
Oprawa: miękka
Ilość stron: 92 s.
Wymiar: 148x210 mm
EAN: 9788324202577
ISBN: 83-242-0257-9
Data:2001-01-05
Cena wydawcy: 8.80 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Rozmowa I: Między Solonem i Katonem Utecyńskim Rozmowa II: Między Macedonii królem, Filipem, a Markiem Aureliuszem, cesarzem. Rozmowa III: Między Bolesławem Chrobrym a Kazimierzem Wielkim, królami polskimi Rozmowa IV: Między Demostenesem a Cyceronem Rozmowa V: Między Horacjuszem a Boileau Rozmowa VI: Między Kuriuszem, konsulem rzymskim i Apicjuszem Rozmowa VII: Między Aleksandrem Wielkim, Juliuszem Cezarem i Diogenesem Rozmowa VIII: Między Aleksandrem a Klitusem Rozmowa IX: Między Likurgiem, prawodawcą Lacedemonów, a Gwilhelmem Penn, założycielem Pensylwanii Rozmowa X: Między Kalistenem, filozofem, a sułtanem Bajazytem Rozmowa XI: Między Arystofanem i Moliereem Rozmowa XII: Miedzy Kamillem a Koriolanem Rozmowa XIII: Między Dariuszem, królem Persów, a Piastem Rozmowa XIV: Między Krassusem a Kratesem, filozofem Rozmowa XV: Między Horacjuszem a Sarbiewskim Rozmowa XVI: MIędzy Katonem a Lukullem Rozmowa XVII: Między Juliuszem Cezarem a przewoźnikiem Rozmowa XVIII: Między Dionizjuszem Młodszym, tyranem Syrakuzy, a Auzoniuszem, konsulem Rozmowa XIX: Między Ptolomeuszem, królem Egiptu, a Omarem, kalifem Rozmowa XX: Między Antoninem, cesarzem rzymskim, a Hieronem, tyranem Syrakuzy Rozmowa XXI: Między szwartzem, wynalazcą prochu, a Faustem, wynalazcą drukarni Rozmowa XXII: Między Fabiuszem, wodzem rzymskim a Czarnieckim Rozmowa XXIII: Między Wespazjanem a Markiem Aureliuszem, cesarzami rzymskimi Rozmowa XXIV: Między Homerem a Wergiliuszem Rozmowa XXV: Między Nestorem a Hipokratem Rozmowa XXVI: Między Hektorem, wodzem Trojan i Aleksandrem Wielkim Rozmowa XXVII: Między Epiktetem i Seneką Rozmowa XXVIII: Między Romulusem i Konstantynem Rozmowa XXIX: Między Pawłem Emiliuszem a Janem Zamojskim Rozmowa XXX: Między Platonem a Konfucjuszem Rozmowa XXIV Między Homerem a Wirgiliuszem Wirgiliusz: Należy ci się od wszystkich rymotwórców najpierwsza cześć i uwielbienie. Homer: Twoja mnie powieść zadziwia. Wirgiliusz: Dlaczego Homer: Bo albo się z prawdą nie zgadza, albo się świat odmienił. Wirgiliusz: Nie rozumiem twojego zagadnienia. Homer: Ani ja, dlaczego mnie nie rozumiesz. Wirgiliusz: Racz się jaśniej wytłumaczyć. Homer; Powiadasz, iż mnie wielbią i pierwszą cześć oddają, mnie, którym za życia nędzy tylko i wzgardy doznał; albo więc ty prawdy nie mówisz, albo insi teraz ludzie, niż przedtem bywali. Wirgiliusz: Insi wprawdzie co do sposobu myślenia. Gardzą tymi, którzy śmieli tobą gardzić, i ubolewają nad tym, iż umysł tak wzniesiony, jak był twój, nie zyskał u współczesnych należytego i sobie szacunku. Oddali ci go sowicie następcy. Siedm miast było w sporze, które z nich było twoją ojczyzną. Homer: Dlaczegoż mnie przenosicie nad innych Wirgiliusz: Dla dzieł twoich nieśmiertelnych. Homer: I za moich czasów zdawało mi się, iż gdym śpiewał na ulicy, zastanawiali się przechodzący i otaczali mnie, ale też miałem głos donośny. |Wirgiliusz: Głos mało tam się przyczyniał, gdzie rzecz sama przez się ujmowała serca i umysły. Homer: A jednak mówisz, iż się na mnie nie znali; gdybym byt umysły i serca ujmował, mieliby byli wzgląd na mój stan nędzny. Wirgiliusz: Albożeś sam nie czuł wielkości twojej Homer: Zdawało mi się, iż jak na zwyczajne pieśni było to nieźle. Wirgiliusz: Nie tak myśleli następcy twoi: zbyt niekiedy zadufani bywali w wartości tego, co pisali; a choć rzecz była wytworną, źle brzmi pochwala w własnych uściech; równie i to zdrożnością nazwać można, gdy się kto zbytnie pokorząc, sam sobie tak, jak ty teraz, krzywdę czyni. Homer: Jak ja widzę, ludzie zawsze są ludźmi i w niczym miary utrzymać nie mogą. Za życia ledwo mnie uznawali człowiekiem, po śmierci ledwo nie uchodzę za bóstwo. Wirgiliusz: Ubóstwiły cię w oczach potomności nadzwyczajne przymioty twoje, i ja jeżelim sławę zyskał, winienem ją twojemu naśladowaniu. Homer; Tym gorzej: byłbyś sławniejszym, gdybyś nie byt naśladowcą. Wirgiliusz: Każdy de w pisaniu poematów naśladować powinien, ponieważ ty pierwszy stosowne do tego rodzaju rytmów nadałeś prawidła. Homer: Gdym ja moje pieśni składał, wierzaj mi, żem ani o poemacie, ani o prawidłach nie myślał. Wirgiliusz: To być nie może. Homer: Jużci może, kiedy było; i żebym ci dowiódł, że bylo, proszę cię, abyś mi powiedział, co to jest poema i jakie są jego prawidła. Wirgiliusz: Żartujesz ze mnie. Homer: Bynajmniej. Wirgiliusz: Żebym więc dogodził tej, której pojąć nie mogę, niewiadomości, wiedz o tym, iż poema jest to, coś w Iliadzie i Odyse iułożył; prawidła: sposób, jakiego użyłeś, gdyś te dwa wiekopomne dzieła zostawił potomności. Homer: Jestem więc, o czym nie wiedziałem, prawodawcą i przykładem rymotwórstwa. Wirgiliusz: I każdy im się bardziej do ciebie zbliży, tym sięznakomitszym rymotwórcą okaże. Homer: Musi więc być jakowyś wyrok, który zabronił ludziom lepiej myślić, czuć i układać rzeczy, niż ja. Wirgiliusz: Doświadczenie go obwieściło, gdy de nikt nie doszedł. Homer: A jednak jeden z waszych rymotwórców, i tobie znajomy, powiedział2, iż ja niekiedy drzymię; drzymię wprawdzie, ale wy bardziej, gdyście w tym uprzedzeniu, iż mnie nie tylko przejść, ale się i zrównać ze mną nie można. Nie tak ja jestem o tym, co się po mnie działo, mniej wiadomym, jakem ci się zrazu wydawał, ale chciałem z twojej własnej powieści wziąć wstępi pochop do wyprowadzenia i ciebie, i następców moich z grubego błędu. Ubóstwienie, lubo pochlebne, nie przydało wartości mojej, ale waszej wiele ujęło. Zdanie powszechne, fałszywe może, iż mnie nikt nie doszedł, tym jest falszywsze, iż w twoich ustach. Wirgiliusz: Grzeczny wyraz przyjmuję z wdzięcznością. Homer: Prawdziwy on jest mimo grzeczność, którą mu przypisujesz. Ze cię więc poważam, bolesne mi to jest, żeś mnie naśladował. Wirgiliusz: Jam stąd brat chwalę. -| Homer: Raczej fałszywe przeświadczenie twoje; gminowi je wybaczam, tak wzniosłemu umysłowi, jak był twój, nie mogę. Wiedza o tym i bądź rzetelnym wyznaniem moim upewniony, iż nigdy ten, tak jak by mógł, wznieść się nie może, czyj się umysł zniża do naśladowania. Szczęśliwa była dla mnie pora, iż naśladować nikogo nie mogłem; miałem więc otwarte pole i sposobność do objawienia myśli i ukształcenia wyrazów. Mówisz, żem dal prawa rymotwórcom; jedynym moim było przyrodzenie; jego postać stawiały mi codzienne widoki; działanie, zastanawianie się ciągle a czule nad nimi. Wierz mi, iż prawidła są to więzy, naśladowanie ciemięźliwą zwierzchnością. Upadla się umysł widokiem niewoli, trwoży się musem; swobodny buja i sam sobie to stwarza, co mniej sposobnym lub mniej bacznym stawając się prawidłem, podlącym piętnem ich dzieła szpeci.

Książka "Rozmowy zmarłych. Seria: Klasyka mniej znana" - Ignacy Krasicki - oprawa miękka - Wydawnictwo UNIVERSITAS.