pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Zew Aslana. Chrześcijańska droga do Narnii

Autor książki:

Mark Eddy Smith

Dane szczegółowe:
Wydawca: Esprit
Rok wyd.: 2006
Oprawa: miękka
Ilość stron: 136 s.
Wymiar: 130x200 mm
EAN: 9788360040065
ISBN: 83-60040-06-0
Data: 2006-07-13
Cena wydawcy: 19.00 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Oto pragnie się ze mną spotkać lew. Podobno jest nieoswojony, nieprzewidywalny i potężny. Wiem o jego istnieniu niemal od urodzenia, a nawet czasem miałem wrażenie, że dostrzegam skrawek rzucanego przezeń cienia… Ale teraz przyjdzie mi naprawdę stanąć z nim twarzą w twarz. Ma na imię Aslan — może o nim słyszeliście?
C. S. Lewis stworzył fantastyczną krainę Narnii, miejsce, w którym wszystko może się zdarzyć. Nawet kamienie potrafią w niej przemówić. W książce Zew Aslana Mark Eddy Smith pokazuje jak — w tym zmyślonym świecie — możesz odkryć najprawdziwszą rzeczywistość. W dzieciach, które przemierzają Narnię, możesz zobaczyć swoje odbicie. W postaci Aslana — możesz dostrzec Chrystusa. A w Narnii możesz przeżyć przygodę, którą Bóg przygotował również dla Ciebie.
Książka Marka E. Smitha to poruszający, osobisty przewodnik autora po wszystkich siedmiu częściach Opowieści z Narnii, skupiający się na duchowym przesłaniu, które zawierają książki Lewisa. Jej lektura pomaga odkryć wiele ich wymiarów, których znaczenia czytelnicy często sobie w pełni nie uświadamiają.
FRAGMENT
Oto pragnie się ze mną spotkać lew. Podobno jest nieoswojony, nieprzewidywalny i potężny. Wiem o jego istnieniu niemal od urodzenia, a nawet czasem miałem wrażenie, że dostrzegam skrawek rzucanego przezeń cienia… Ale teraz przyjdzie mi naprawdę stanąć z nim twarzą w twarz. Ma na imię Aslan — może o nim słyszeliście? Kiedy byłem chłopcem, inaczej wyobrażałem sobie tego lwa. Myślałem, że jest taki bardziej… zwykły i jakby mniejszy. To znaczy, byłem świadomy, że nie jest do końca lwem, czy raczej — że jest nie tylko lwem. Przynajmniej raz na pewno był barankiem. Barankiem, który piekł rybę nad ogniskiem. Jako chłopiec wiedziałem, że Aslan jest synem Władcy-Zza-Morza, że to on stworzył Narnię, więc Narnia nie może być jedynym miejscem, w którym można go spotkać — jakoś jednak nie udało mi się odczytać całkiem niekiedy wyraźnych wskazówek, że Aslan to, być może, Jezus. Jezus z Nazaretu.
Tak, oczywiście, zdaję sobie sprawę, że Aslan stanowi tylko wytwór fantazji. Może zaczęliście wątpić, czy potrafię odróżnić fantazję od rzeczywistości? Nie, ja też wiem, że lwy nie potrafią mówić, bobry nie umieją szyć, a spadające gwiazdy to tak naprawdę drobiny kosmicznego śmiecia, które spalają się w atmosferze, co odróżnia je, nieprawdaż, od gwiazd prawdziwych. Mnie również wiadomo, że to Clive Staples Lewis wymyślił, w połowie dwudziestego stulecia, Narnię, natomiast Nazaret i Jezus to rzeczywistość.
Wiem też, że wiara triumfuje tam, gdzie zawodzi poznanie. Zrozumiałem, po części dzięki rozdziałowi "Udawajmy” z książki C. S. Lewisa Chrześcijaństwo po prostu, że gdy wiara jest chwiejna, czasem może ją zastąpić fantazja. Świadom tego spróbuję uwierzyć, iż Narnia istnieje rzeczywiście, że pojawił się w niej Aslan, a ja nie jestem jeszcze za stary, aby wziąć udział w przygodzie.
Jako chłopiec miałem nadzieję, że na zawsze pozostanę w sercu dzieckiem. Życie jednak zrobiło swoje i jestem teraz starszy niż to kiedykolwiek planowałem. Gdy weźmiemy pod uwagę, dajmy na to, wiek gwiazd, jestem na tym świecie dopiero od bardzo niedawna, ale już uderzył mnie w nim brak prawdziwej magii. Magii rzeczywistej, takiej jak koń rozpościerający skrzydła, chłopiec przemieniony w smoka czy człowiek stąpający po morzu.
Jezus powiedział: "Zaprawdę powiadam wam: jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18, 3). Szczególną cechą dziecięctwa, o której tu mowa, jest pokora. Pan Jezus jednak, mówiąc te słowa, wiedział przecież, że najbardziej wyróżniającą cechę dzieci stanowi zdolność udawania. Dziecko potrafi uwierzyć, że jest mamą lub tatą, Dawidem lub Goliatem, wielbłądem lub kojotem. Słysząc opowiadanie o człowieku, który umie chodzić po wodzie — otworzy szeroko oczy i wstrzyma w napięciu oddech, jakby było tego świadkiem.
Gdy tylko nadarzy się okazja, kiedy znajdzie się na plaży — samo spróbuje i dozna głębokiego rozczarowania. Gdy takich rozczarowań zbierze się wiele (wśród nich będzie też na pewno sporo wypraw w głąb szafy w poszukiwaniu pokrytych śniegiem drzew), przestajemy być dziećmi i wkraczamy w bardziej praktycznie nastawioną dorosłość. Skupiamy się teraz na problemach edukacji, żywienia, mieszkania i bezpieczeństwa nas samych oraz tych, za których odpowiadamy. Martwimy się gospodarką, odległymi wojnami, lokalną niesprawiedliwością, ludobójstwem i terroryzmem, lecz pragnąc cokolwiek skutecznie i trwale naprawić, czujemy się bezsilni. Opowieści biblijne pokazują, iż możemy zmienić świat, co więcej, mamy obowiązek to uczynić. Być może całym sercem pragniemy im uwierzyć, ale okazuje się to trudne, bo niegdyś jako dzieci tonęliśmy, próbując chodzić po wodzie.
C. S. Lewis wiedział o tym. W czasie I wojny światowej krótko przebywał w okopach na linii frontu. Tam ranił go szrapnel. Stracił na wojnie dobrych przyjaciół; matką jednego z nich opiekował się aż do jej śmierci w roku 1951. Był wykładowcą i adiunktem na Uniwersytecie w Oxfordzie. W czasie II wojny światowej gościł u siebie dzieci ewakuowane z Londynu. To dla nich właśnie napisał Opowieści z Narnii.
Zaczął od szafy i od obrazu fauna stojącego na śniegu z naręczem paczek, który pierwszy raz pojawił się w jego wyobraźni, gdy miał szesnaście lat. Był już w trakcie pisania Lwa, czarownicy i starej szafy, kiedy w akcję wkroczył Aslan. Nie wiem, jak długo Lewis dochodził do odkrycia rzeczywistej tożsamości lwa. Uczynienie z Pana wszelkiego stworzenia jednego z bohaterów opowiadania dla dzieci może się wydać zuchwalstwem. Ja jednak wierzę, że to sam Lew z pokolenia Judy wskoczył na karty tej książki, z własnej woli i dla sobie wiadomych celów, zaś Lewis wykazał dość mądrości, aby Go wpuścić, samemu usuwając się w cień.
Wyrażając to przekonanie nie zamierzam twierdzić, iż Opowieści z Narnii to natchnione Słowo Boga, ani też że możemy zawierzyć Aslanowi, gdy chwieje się nasza wiara w Jezusa. Już samo powstanie takich obaw pokazuje, jak niebezpieczną zabawą może być fantazjowanie. Wiem tylko, że słowa i czyny Aslana w sposób szczególny na mnie oddziałują, niemal tak, jakby wprost do mnie kierował on słowa pociechy, akceptacji i wezwania. Łucja nabiera nowych sił, chowając twarz w grzywie Aslana, który mówi do niej: "Teraz jesteś jak mała lwica” (KK, r. 10). To samo doznanie jest też moim udziałem, co tłumaczę działaniem Ducha Świętego.
Trzeba nieco wysilić wyobraźnię, aby przyjąć, iż Jezus, który raczył stać się jednym ze stworzeń w świecie przez Siebie stworzonym, zechciał też stać się lwem w świecie stworzonym przez Lewisa. Lecz przecież Jezus powiedział Nikodemowi, że można się powtórnie narodzić z wysoka, oraz że Duch, jak wiatr, wieje kędy chce — nie wydaje się to więc niemożliwe. Gdyby udało się wykazać, że tak jest rzeczywiście, ujawniłoby to jakąś głęboką prawdę o Bogu. Pozostawmy jednak to zajęcie dojrzałym teologom. Ja tylko z dziecięcą śmiałością poddaję taką sugestię. Wyobraźmy sobie, że Bóg jest Osobą, której sprawiłoby przyjemność przebranie się za Lwa, po to tylko, by wziąć udział w opowiadaniu dla dzieci. Byłoby to trochę tak, jakby jakieś dziecko poprosiło prezydenta Stanów Zjednoczonych, by pobawił się z nim w chowanego w Ogrodzie Różanym, a prezydent porzucił towarzystwo polityków, reporterów, mężów stanu i oddał się zabawie. Oto do jakich wniosków w rozdziale "Udawajmy” dochodzi Lewis:
W pewnym sensie dałoby się powiedzieć, że to Bóg udaje, nie my. Trójosobowy Bóg niejako widzi przed sobą egoistyczne, chciwe, warcholskie, gderliwe zwierzę ludzkie. Mówi jednak: "Udawajmy, że to nie jakieś byle stworzenie, ale nasz Syn. Przypomina Chrystusa o tyle, że jest człowiekiem, bo i On stał się Człowiekiem. Udawajmy, że przypomina Go również duchem. Traktujmy go tak, jakby był czymś innym niż jest. Udawajmy, aby to udawanie urzeczywistnić”. Bóg patrzy na ciebie jak na Chrystusa w miniaturze — Chrystus stoi obok ciebie, abyś mógł Nim się stać. Pomysł z Bożym udawaniem niewątpliwie wyda się z początku dziwny. Ale czy rzeczywiście jest aż tak dziwny? Czy to, co wyższe, nie podnosi zawsze tego, co niższe? Matka uczy dziecko mówić w ten sposób, że mówi do niego, jakby rozumiało, na długo zanim zacznie cokolwiek rozumieć. Traktujemy nieraz nasze psy, jakby były "prawie ludźmi” — i dlatego właśnie pies w końcu staje się "prawie jak człowiek”.
Gdy jako dorastający chłopiec mieszkałem w New Hampshire, moimi najbliższymi sąsiadami byli Marion i Margaret. Mieli oni psa myśliwskiego, labradora wabiącego się Janson, w którego oczach dało się dostrzec jakąś dziwną tęsknotę. Pewnego dnia byliśmy u nich z wizytą. Siedzieliśmy na kanapie w pokoju gościnnym, a Janson, najwyraźniej pragnąc zwrócić na siebie uwagę, wpatrywał się w nas znacząco. Nagle, w trakcie naszej rozmowy, przemówił. Z intonacją orzekającą, tonem dostrojonym do naszych głosów, powiedział: "Ru-ru-ru-ru-ru”.
Przypuszczam, że wielu posiadaczy psów mogłoby opowiedzieć podobne historie. Rzecz w tym, że fantazjowanie sprawdza się nawet w przypadku psów. Gdy Bóg stosuje je wobec nas, być może nigdy nie uda się nam wykroczyć poza boski odpowiednik takiego "ru-ru-ru-ru-ru”. Wierzę jednak, że Bóg, zachwycony jak dziecko naszymi próbami, na pewno na nie odpowie.

Książka "Zew Aslana. Chrześcijańska droga do Narnii" - Mark Eddy Smith - oprawa miękka - Wydawnictwo Esprit. Książka posiada 136 stron i została wydana w 2006 r.

Spis treści:

Wstęp
Lew, czarownica i stara szafa
Co dzieci przynoszą do Narnii?
Co Aslan może przynieść dzieciom?
Pokora Aslana Prawdziwa ofiara
Książę Kaspian
Opowieści — potęga i niebezpieczeństwo Dotknięcie cudu
Nie pokój, ale miecz
Granica rozumienia
Podróż „Wędrowca do świtu”
Smok wewnętrzny, smok zewnętrzny
Honorowa mysz
Moc dziewczynek i czarodziejów
Czego możemy się nauczyć od Patałachów?
Misja wypełniona
Srebrne krzesło
Dobre czasy wydelikacają ludzi
Dobrze widzi się to, co się wcześniej poznało
Posłuszeństwo aż do śmierci
Nagroda
Koń i jego chłopiec
Konsekwencje wolności
Rozliczenie
Siostrzeniec czarodzieja
Wartość czekania
Radość stwarzania
Nagroda za cnotę
W obliczu pokusy
Ostatnia bitwa
Przygotowanie do bitwy
Poza stroną tytułową
Posłowie
Zabawa w Narnię
Pytania do refleksji i dyskusji