pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Wzywam 07... Tom 2. Opowiadania milicyjne

Dane szczegółowe:
Wydawca: Vesper
Rok wyd.: 2008
Oprawa: miękka
Ilość stron: 432 s.
Wymiar: 125x195 mm
EAN: 9788360159828
ISBN: 978-83-6015-982-8
Data: 2008-11-18
pozycja niedostępna

Opis książki:

O książce: Historie kryminalne gloryfikujące pracę naszych dzielnych stróżów prawa z czasów PRL, ówczesnych „detektywów” rozwiązujących trudne zagadki, często „z trupem w tle”, w sposób nie mniej interesujący niż ich współcześni odpowiednicy.
Pasjonująca lektura dla wszystkich miłośników kryminałów! Fragment opowiadania Jerzego Edigeya TAJEMNICA STAREGO KOŚCIÓŁKA Rozdział I Znowu Wrocław Tak się jakoś składało, że moje drogi reportera chyba od sześciu czy nawet siedmiu lat nie wiodły przez Wrocław. Wreszcie jednak znalazłem się w mieście nad Odrą. Po ulokowaniu się w hotelu, wykręciłem numer centrali Wojewódzkiej Komendy Milicji Obywatelskiej i poprosiłem o połączenie mnie z majorem Adamem Krzyżewskim – moim starym przyjacielem.
– Pułkownikiem Krzyżewskim – poprawiła telefonistka.
„Takiemu to dobrze – pomyślałem sobie – mnie przybywają siwe włosy, jemu gwiazdki”.
– Krzyżewski, słucham – odezwał się w słuchawce znajomy, lekko zachrypnięty głos.
Rozpocząłem oczywiście rozmowę od gratulacji awansu na pułkownika.
– Na razie podpułkownika – mój przyjaciel zawsze był ścisły.
Umówiliśmy się na wieczór. Adam już czekał, był zwykle punktualny co do minuty, ja niestety po staremu spóźniłem się i przyszedłem dopiero po kwadransie. Może właśnie dlatego, tuż po przywitaniu się, spotkała mnie z jego strony złośliwość.
– Czytam te wasze wszystkie „kryminały” i za głowę się łapię, jak wy możecie pisać takie brednie? – Polskie kryminały cieszą się opinią jednych z lepszych w Europie. Są masowo tłumaczone i wydawane w ZSRR, w Czechosłowacji, na Węgrzech, w NRD, a nawet w takich państwach jak Szwecja czy Włochy. I wszędzie mają duże powodzenie – broniłem skóry własnej i kolegów. – Co im można zarzucić? Akcja toczy się zazwyczaj wokół autentycznych wydarzeń. Czy to nasza wina, że powody przestępstwa są w Polsce inne niż na Zachodzie? Nie ma u nas porywaczy dzieci i bogatych bankierów. Złodzieje nie włamują się do sejfów bankowych i nie kradną brylantów wielkich jak włoskie orzechy, a bandy gangsterów jak na przykład w Chicago nie pędzą przez ulice Wrocławia, ostrzeliwując się z karabinów maszynowych.
– Tego by tylko brakowało – mruknął podpułkownik.
– Realia polskiej powieści sensacyjnej – ciągnąłem dalej swoją obronę – są zawsze zgodne z rzeczywistością dnia codziennego. Przyszły historyk, który za paręset lat będzie pisał książkę o życiu Wrocławia w drugiej połowie dwudziestego wieku, właśnie w tak wyszydzanych przez ciebie kryminałach znajdzie najwięcej autentycznych informacji o tym, jak naprawdę to życie wyglądało. A na próżno będzie ich szukał w naszej powieści współczesnej.
– Nie chodzi mi o akcję tych powieści – Krzyżewski atakował dalej – ani o tak zwane „małe realia”, o to na przykład, że ludzie stoją w ogonku po kiełbasę, że bilet tramwajowy kosztuje złotówkę, że kino „Śląsk” mieści się na tej ulicy, a kawiarnia „Stylowa” na innej, czy wreszcie o to, że hotel „Panorama” długi i niski jak jamnik jest dziwolągiem architektonicznym. Ale to, co wy piszecie o milicjantach, zwłaszcza o oficerach dochodzeniowych, razi już szczególnie.
– Jak to? – Nie ma chyba ani jednej współczesnej powieści kryminalnej, w której by oficer milicji, jakiś kapitan „biały”, „czarny” czy „brązowy” nie siedział w eleganckim nocnym lokalu i ze znudzoną miną nie sączył leniwie francuskiego koniaku, obserwując niebezpiecznego przestępcę, zagryzającego dzwonkiem śledzia kieliszek czystej. Dałby nam komendant dobrze popalić, gdyby któryś z nas przyniósł rachunek już nie na parę tysięcy, lecz choćby na paręset złotych. Taki „spryciarz” długo by w milicji nie pracował. Musiałby się przekwalifikować, to jest przerzucić się na pisanie kryminałów.
Milczałem, cóż bowiem mogłem powiedzieć? – Każdy z tych „genialnych oficerów” – podpułkownik zapalał się coraz bardziej – w każdej waszej powieści jest parę razy wyciągany z łóżka w nocy, bo „dzwoni stary” i każe im natychmiast zameldować się w komendzie.
– To się może zdarzyć.
– Owszem, to się mo

Książka "Wzywam 07... Tom 2. Opowiadania milicyjne" - Jerzy Edigey, Helena Sekuła, Witold Szymanderski, Barbara Gordon - oprawa miękka - Wydawnictwo Vesper. Książka posiada 432 stron i została wydana w 2008 r.