pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Święty i błazen. Jan Góra w odsłonach Jana Grzegorczyka

Autor książki:

Jan Góra, Jan Grzegorczyk

Dane szczegółowe:
Wydawca: Zysk i S-ka
Rok wyd.: 2014
Oprawa: twarda
Ilość stron: 432 s.
Wymiar: 170x230 mm
EAN: 9788377854754
ISBN: 978-83-7785-475-4
Data: 2014-04-22
pozycja niedostępna

Opis książki:

PUBLICZNA SPOWIEDŹ WIELKIEGO GRZESZNIKA, KTÓRY PRAGNIE ZOSTAĆ ŚWIĘTYM Święty i błazen - niepowtarzalna w swej szczerości opowieść dominikańskiego wizjonera.

Jan Góra, który co roku przyciąga na pola Lednicy pod Rybę 100 tysięcy ludzi, dla jednych jest charyzmatykiem, dla innych błaznem i hochsztaplerem pożerającym swoich współpracowników.

Nad Lednicą, u źródeł chrzcielnych Polski, ojciec Jan wypełnia wypaloną przez PRL i współczesne media wyobraźnię młodych chrześcijańskimi symbolami. Góra to żywioł, budując swój teatr, rani i sam jest raniony. Zdążając do celu, idzie na skróty. Jego nielegalne metody działania wykańczają biskupów i przełożonych. Zostawcie go, to co robi jest Boże!, usprawiedliwiają go obrońcy. Czy rzeczywiście chroni go niebiański immunitet Dopóki żył Jan Paweł II, Góra miał w nim potężne wsparcie. Papież mu wyznaczał zadania i błogosławił. Po jego śmierci postawiono mu zarzut, że się wypalił i nie potrafi żyć w epoce po 21:37 .

Józef Tischner pytany, co sądzi o Janie Górze, odpowiedział krótko: Jeden taki musi być .

Prowadzący sąd nad Janem Górą Grzegorczyk nie ogranicza się do przesłuchiwania oskarżonego. Co chwila wzywa świadków jego życia. Nie ma innego wyjścia - Góra albo zostanie wyniesiony na ołtarze albo spłonie na stosie.

Nie dziwię się, że Góra zdecydował się na tę spowiedź. Przed Grzegorczykiem nawet puszki z konserwami same się otwierają .

Aleksander Rozenfeld Jan Góra pozwalał sobie przy Papieżu na zachowania i działania, o których inni baliby się nawet pomyśleć. Niektórzy określiliby je jako nieodpowiednie albo gorszące.

A Papież, gdy Góra wsadzał jego rękę do wiaderka z silikonem protetycznym po to, aby uzyskać odlew jego dłoni dla potomnych, stukał się widelcem w czoło i mówił do księdza Dziwisza: Stasiu, po co z tym facetem zaczęliśmy się zadawać , i ponownie zapraszał ojca Górę, i wspomagał jego projekty, plany, wizje...

*** Podobno kiedy ojciec wstąpił do zakonu, to na brzydkie słowo mdlał jak św. Stanisław Kostka, a teraz sam ojciec wyznał Marii Okońskiej, że przeklinanie jest ojca grzechem głównym...

Tak, Jasiu, stwardniałem Język z budowy dociera i rozbudza. Nie można pieszczotliwie kłaść cegły. A ja kładłem jej niemało. Ofiary są, niestety. Żal mój jest także. Ale czy zdołam się poprawić, jak obiecałem Marysi Okońskiej, to zależy od łaski, o którą proszę codziennie.

(Fragmenty książki

Książka "Święty i błazen. Jan Góra w odsłonach Jana Grzegorczyka" - Jan Góra, Jan Grzegorczyk - oprawa twarda - Wydawnictwo Zysk i S-ka. Książka posiada 432 stron i została wydana w 2014 r.