pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Książka o mistyce Eucharystii

Autor książki:

ks. Jan Kuźniar

Dane szczegółowe:
Wydawca: Wydawnictwo M
Oprawa: miękka
Ilość stron: 276 s.
Wymiar: 130x200 mm
EAN: 9788372218780
ISBN: 83-7221-878-1
Data: 2005-03-09
Cena wydawcy: 19.90 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Przez całe wieki to właśnie w liturgii upatrywano najbardziej wiarygodne źródło rozumienia prawd wiary. Książka niniejsza jest osnuta wokół obrzędów Mszy Świętej, opisuje jej najistotniejsze momenty. Jednak tylko niekiedy przywołuje "urzędowe” wyjaśnienia liturgii mszalnej. Rozważania te mają raczej zachęcić Czytelnika do własnych przemyśleń, często przez ukazanie paradoksów Bożych i ukrytych znaczeń, zawartych w słowach i gestach liturgii.
Te strony są także małym przewodnikiem po Piśmie Świętym. Są próbą ukazania zasad naszego życia oraz trudności i pułapek, grożących człowiekowi pragnącemu iść drogą Bożą. Wszystko to ma uświadomić, że wielka tajemnica wiary, w której uczestniczymy, jest prawdziwie wielka i nigdy do końca nie da się ogarnąć ludzkim rozumem.
FRAGMENT

Część pierwsza

Wejście na drogę

1. Przygotowanie – wyjście do świata Paradoksalnie, nasze przygotowanie do wejścia (każdorazowego wejścia!) na drogę Bożą (złożenie ofiary duchowej) dokonuje się przez wyjście do świata. Człowiek, który już podjął świadomie decyzję życia według zasad wiary, pragnie jak najwięcej czasu przeznaczać na wszelkiego rodzaju ćwiczenia duchowe. Jednak składanie duchowych ofiar, przyjemnych Bogu (por. 1P 2,5), bierze swój początek w świecie. Syn Boży, a Pan nasz, Jezus Chrystus, stał się człowiekiem, gdyż nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem (Flp 2,6). Aby spełnić swoje posłannictwo, stał się "jednym z nas”. Jego ofiara nie ograniczyła się do kilku godzin męki na krzyżu. Ofiara ta rozpoczęła się od pierwszego momentu, wtedy, gdy za sprawą Ducha Świętego począł się z Maryi Panny (Credo). Prawda ta leży także u podstaw naszej wędrówki do domu Ojca (por. J 14,2).
Zarzut, że religia wyobcowuje ze świata, sprawiając, iż człowiek ucieka od obowiązków, czy zrywa fundamentalne więzi z ludźmi, okazuje się niekiedy słuszny. Dzieje się tak, gdy człowiek sam chce zostać święty... Tymczasem uświęca nas jedynie łaska Boża i wypełnianie woli Bożej. Zaś wolą Bożą jest najpierw pewien "stan zastany”, zatem to, co jest nam dane w naszej najzwyklejszej kondycji człowieczej. Tą kondycją, jak najbardziej chcianą przez Boga dla nas, jest życie na tym świecie. Gdy Pan Jezus żegna się ze swoimi uczniami, gdy powierza im podczas Ostatniej Wieczerzy swój testament, czyni to w dwojaki sposób: poprzez ustanowienie sakramentu Eucharystii oraz przez swoje słowa i modlitwę skierowaną do Ojca.
Już sam Najświętszy Sakrament, który swój znak czerpie z ziemi (chleb i wino), uwidacznia, iż wolą Pana jest, abyśmy swą drogę ku Niemu rozpoczynali od pochylenia się ku tej ziemi. Po drugie, Chrystus Pan mówi o swych uczniach: oni są jeszcze na świecie (J 15,11), modli się do Ojca: Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego (J 17,15). Wreszcie, już po swoim zmartwychwstaniu, wysyła swoich uczniów na świat: Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam... Idźcie na cały świat... (J 20,21; Mk 16,15).
A zatem nie jest wolą Bożą nasza ucieczka od świata. Czym innym jest odejście od świata przez powołanych do życia pustelniczego. Czym innym jest także chwilowa ucieczka, będąca najczęściej efektem naszej słabości (może jest wręcz dezercją). To są pozytywne lub negatywne wyjątki. Naszym zaś życiodajnym rytmem jest chwilowe odchodzenie od świata – na tyle, na ile jest potrzebne nakarmienie się duchowe. Lecz to odchodzenie i karmienie nie może kłócić się z wypełnianiem obowiązków i zadań, które mamy pełnić na świecie.
Może więc ktoś zapytać: Czy jednak tego rodzaju postępowanie nie jest jakimś dzieleniem życia na profanum i sacrum? Czy nie jest przejawem jakiejś "schizofrenii” chrześcijańskiej: życie sobie, a praktyki religijne sobie? Pytając inaczej: Czy nie powinno być jakiegoś elementu łączącego życie z tymi praktykami? Owszem, Pan Jezus mówi o czujności pośród spraw świata: Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny (Mt 25,13).
Słowa te są jednym z przykazań Chrystusa Pana. I chocia ż nie jest ono w jakiś sposób "wyizolowane” spośród innych, jednak jest prawdziwym przykazaniem.
Skoro więc PRZYJŚCIE Pana Jezusa dokonało się w sposób ukryty: począwszy od poczęcia, przez narodziny (z małym wyjątkiem) 3, zwłaszcza w blisko trzydziestoletnim okresie życia w Nazarecie, także i obecne przychodzenie Jego do nas dokonuje się w sposób ukryty. Wciąż trwa Jego obecność w nas, gdy chodzimy po tym świecie.
W ziemskim życiu Pana Jezusa można zauważyć jedynie dwa sposoby – "momenty” – Jego objawiania siebie: tłumom – przez naukę zawartą w przypowieściach, i uczniom – przez wyjaśnianie tych przypowieści. Skoro my sami obecnie pozostajemy w świecie, to owo pierwsze objawianie się Pana jest bardzo ważne: Wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił (Mt 13,34).
Pan Jezus mówi do nas przez zasłonę wydarzeń i przeżyć. Bez żadnej przesady można powiedzieć, że życie chrześcijańskie ma charakter sakramentalny. I nie chodzi tu jedynie o sam fakt przyjmowania sakramentów, ale o "zasadę sakramentalności” pojmowania świata. Skoro sakramenty są znakami, poprzez które jest obecny i działa Pan, to analogicznie nasza percepcja tego świata winna być przeniknięta świadomością bezustannego "zanurzenia” w obecność i działanie Boże. Stąd trzeba nam swoją codzienność przeżywać świadomie: powinny być "przepasane biodra nasze i zapalone pochodnie!” (por. Łk 12,35) Powinniśmy stale być opasani świadomością Jego obecności i oświeceni lampami – pochodniami Bożej mądrości. Nie wolno dopuszczać, aby zabrakło nam oliwy woli (por. Mt 25,1-12). Stale trzeba pragnąć poznania Pana. Początkowym owocem czujności i przepasania może być podziw dla wspaniałości świata stworzonego. Trzeba być wyczulonym na tę wspaniałość stale. Trzeba także próbować "przezierać” przez nią, pamiętając, że w jakiejś mierze świat. Wyjątek ów stanowi oczywiście hołd pasterzy oraz przybycie Mędrców ze Wschodu (por. Łk 2,8nn; Mt 2). Później Pan jest ukazany w świątyni, gdzie bierze Go w objęcia Symeon i zdaje się dostrzegać prorokini Anna (por. Łk 2,22nn). Materii ożywionej i nieożywionej jest jakby uprzedmiotowieniem sfery ducha, czymś na podobieństwo "odsłaniającej zasłony”. Fizyczność świata poniekąd "materializuje” jego duchowość, jest jej czytelnym, wizualnym zapisem.
Gdy patrzymy na świat oczami wiary, ów zapis, dokonany przez Stwórcę "sympatycznym atramentem” znaków, odsłania nam Jego dzieła duchowe. W jakiejś mierze przypowieść o ziarnie (o siewcy), wraz z jej wyjaśnieniem, jest tej tajemnicy "wszechsakramentu” elementarzem (por. Mt 13,1-24 oraz paralelne – Mk 4,1-9; Łk 8,4-8).

Książka "Książka o mistyce Eucharystii" - ks. Jan Kuźniar - oprawa miękka - Wydawnictwo M.

Spis treści:

Wprowadzenie czyli o czym jest ta książka
Słowo wyjaśnienia i podziękowania
Część pierwsza
Wejście na drogę
Część druga
Droga słowa
Część trzecia
Droga ofiary
Część czwarta
Droga Komunii
Słowo zamykające
Nota dotycząca cytatów biblijnych
Bibliografia