pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Karta nr 34

Dane szczegółowe:
Wydawca: Ośrodek KARTA
Oprawa: miękka
Ilość stron: 160 s.
Wymiar: 160x230 mm
EAN: 977086737602034
ISSN: 0867-3764
Data:2001-01-02
Cena wydawcy: 8.00 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Album "Żywe obrazy", Piotr Mitzner Grupowanie postaci w kostiumach, naśladowanie układów osób ze znanych dzieł malarstwa albo ilustrowanie "na żywo scen z literatury najbardziej popularne było od końca XVIII wieku aż do początku XX. W Polsce zabawom tym początkowo oddawała się arystokracja Potoccy, Zamoyscy, Czartoryscy... Wykorzystane w albumie fotografie znajdują się w zbiorach Janusza Przewłockiego. Cytaty pochodzą z podręczników Mieczysława Zagórskiego Jak urządzać widowiska i obchody uroczyste w stowarzyszeniach polskich, Poznań 1911 oraz Marii Gerson-Dąbrowskiej Obrazy żywe, Warszawa 1920.

Maria Gerson-Dąbrowska: Co do ubiorów, jakie możemy zastosować w obrazach żywych, to są one o wiele łatwiejsze do skompletowania niż ubiory do sztuk scenicznych. Nie wymagają takiego wykończenia, można je w wielu razach upinać na poczekaniu szpilkami, można daną postać ubrać tylko od jednej strony, dostrzegalnej dla widzów. Najłatwiejsze są wszelkie ubiory do obrazów fantastycznych albo alegorycznych, uosabiających pracę, sztuki, nauki itp. Łatwe są też ubiory przedhistoryczne z epoki Wandy i Piasta, takie na wpół ludowe, na wpół bajeczne. Wszystkie te ubiory można z byle czego sporządzić, z prześcieradeł, kap, firanek, jakichś szali, muślinów, futer. Trochę tylko pomysłowości i zręczności. Trudniejsze, oczywiście, są ubiory ludowe, o ile nie ma ich na miejscu. Najtrudniejsze historyczne i mundurowe, gdzie obowiązuje nas epoka, do której obraz należy. [...] Oto grupowanie się obrazu w oczach widzów, przy dźwiękach muzyki powolnej, jakiegoś marsza czy poloneza. Postacie idą pod takt muzyki i stopniowo zajmują obmyślone z góry miejsca, przyjmują odpowiednie pozy i pozostają w tym ruchu. Gdy ostatnia osoba stanie, siądzie lub klęknie na swojem miejscu, tworzy się obraz, który możemy jeszcze parę razy odsłonić. W ogóle, obrazy żywe należy zawsze najmniej trzy razy odsłaniać, trzymając je przy otwartej kurtynie najwyżej minutę. Dłuższe zatrzymywanie obrazu powoduje zmęczenie u osób występujących, mimowolną zmianę póz, poruszenie się, co bardzo psuje wrażenie całości.

Miasto polsko-żydowskie, Jarosław Wołkonowski Po wyzwoleniu Wilna z rąk bolszewickich została ustanowiona władza polska. 31 lipca 1919 zarządzono przeprowadzenie wyborów do Tymczasowej Rady Miejskiej m. Wilna, które odbyły się 7 września 1919. Nowa Rada Miejska liczyła 48 radnych. Zwycięstwo w wyborach odniosła Grupa Polska Chrześcijańsko-Narodowa, która zdobyła 31 mandatów radnych, na czele z przyszłym wieloletnim prezydentem miasta Wilna Witoldem Bańkowskim. Grupa Polska Demokratyczna zdobyła jeden mandat, a Grupa Sekcji Związków Zawodowych i Polskiej Partii Socjaldemokratycznej Litwy i Białej Rusi dwa. Pozostałych 14 mandatów zdobyła mniejszość żydowska zamieszkująca Wilno. W materiale zamieszczamy nie znane dotąd protokoły z posiedzeń Rady Miasta Wilna z lat 191939. Dokumenty znajdują się obecnie w Centralnym Państwowym Archiwum Litwy.

Święto Wielkiej Nocy

Zdobycie Wilna przez wojska polskie w 1919 roku przedstawiamy we wspomnieniach uczestników.

Józef Piłsudski: Ciężko wyznać byłem Naczelnym Wodzem sił polskich, lecz wiedziałem, czemu zawdzięczam to stanowisko: bo nikt nie śmiał bo każdy przed tym ciężarem by się cofnął. Gdy wojska prawie nie ma, ci, co są, wyglądają jak żebracy, gdy wokoło rewolucja kładzie trupem oficerów, wszyscy się cofają. Ja wziąłem to na siebie śmiało i spokojnie, lecz dobrze wiedziałem, że brak mi autorytetu. Wszak byłem tylko brygadierem, do naczelnego dowództwa skok olbrzymi. Gdzież doświadczenie gdzież jest pewność, że podwładny mi nie zarzuci, że on jest mądrzejszy, bardziej zdatny ode mnie. Gdy państwo wybiera wodza, szuka ludzi silnych, ambitnych, wierzących w siebie. Ambicji tej miałem pod dostatkiem. Szukałem tego egzaminu, by dowieść, że co ja zrobię, tego nikt nie zdoła. Piętrzyłem trudności, szukałem nadzwyczajności, by dowieść, że mogę zwyciężyć. Wilno było moim egzaminem.

Psychuszki - sowiecka psychiatria represyjna

W bloku autorstwa Vity Zelakeviciute prezentujemy relacje ofiar psychiatrii represyjnej, a także sowieckich lekarzy psychiatrów. Zamieszczamy również listy "ze środka pisane przez "pacjenta psychuszek, Borisa Jewdokimowa, do jego syna.

Borys Kowgar, pacjent szpitala psychiatrycznego w Dniepropietrowsku: Od lekarzy niczego nie oczekiwaliśmy. Ta Butkiewicz mówiła (i do dzisiaj tak twierdzi), że postępowali ściśle według wskazówek, z którymi przyjmowali pacjentów do szpitala. Co jest zalecane, to trzeba wykonywać, takie leki trzeba podawać. Oni tylko wypełniali polecenia. Kogo już wolno wypisać to zbieraj się. Kto pieriekowałsia to znaczy, kto wszystko przemyślał i powrócił do stanu, jakiego od niego oczekują tego zwalniają. Podczas jednej z rozmów nie wytrzymałem i powiedziałem: Jestem zdrów! Kiedy sanitariusz wyszedł z gabinetu, ona zaczęła napierać na mnie: Tu jest napisane, że pan to i to... i pokazuje na moje dokumenty z Serbskiego. Mówię do niej: Mało co tam jest napisane! Wstałem i wyszedłem. O, wtedy ona przepisała mi "leczenie ! Zdrowo przepisała! Zaczęli podawać mi insulinę. Stwierdzili schizofrenię bezobjawową, więc insulina. Wstrzykują tydzień, dwa... Jedna ręka spuchła jak bania, przeszli na drugą druga też jak bania. Przychodzi lekarka i mówi: Borysie Fiodorowiczu, co to znaczy Wstrzykujemy panu już końskie dawki (nie mówi, co wstrzykują, ale ja wiem), a pan nam tak... Jak pytam. No tak... Pewnie cukier pan je przeszła do ataku. Czy tutaj da się ukryć cukier ! Wy cztery razy dziennie przetrząsacie cele. Po pierwsze, tu nie cela! Niech pani nazywa to, jak chce, ale wszystko zrobiliście, żebyśmy czuli się tu jak w celach. Czy znaleźliście u mnie ten cukier To pretensja do mojego organizmu. Odwróciła się i odeszła, wrogo nastawiona. To ja byłem winny, że na mnie insulina nie działa, nie wyłącza mózgu. Mój organizm wytwarzał więcej cukru, niż oni by chcieli.

Krojenie ziemi, Barbara Odnous Prawdziwe intencje "ludowego ustroju ujawnił od razu sposób przeprowadzenia reformy rolnej. Działania, które miały być sztandarem dziejowej sprawiedliwości, okazały się spektakularnym pokazem przemocy, kłamstwa i bałaganu. Wieś nigdy o tym nie zapomniała.

Piotr Baran: Rolnicy nie orientowali się, kto ile faktycznie dostał. Inżynier też nie bawił się w dokładne obliczenia. Tym bardziej że ciągle coś się zmieniało. Na przykład skończyliśmy Hajowniki, działki rozdane, już mamy odjeżdżać, a tu przychodzi przedstawiciel Komitetu i żąda, żeby jeszcze trzech ludzi obdzielić. Co robi inżynier Bierze plan i mówi: "Kolego, te ostatnie największe działki podzielimy na połowę. Pojedziesz jutro i pokażesz ludziom. I tak się stało. Kiedy ukaz carski nadał własność rolnikom w mojej wsi, na planie zaznaczona była jedna niwa. Gdzie jest ojcowizna, wiedziałem tylko na polu. Tak było za cara i podobnie było za reformy rolnej. Tak samo dzielono majątki poukraińskie i poniemieckie.

Ponadto w numerze:

- Klub Archiwum Opozycji - klub skupiający ludzi dawnej opozycji, a także jej badaczy, jest rodzajem nieformalnego stowarzyszenia bez rejestracji czy legitymacji członkowskich. Klub powołany został 15 grudnia 2001 podczas Dni Otwartych Ośrodka KARTA, a w początkach 2002 roku podjął praktyczną działalność. Klub ma szansę stać się ruchem społecznym przywracającym pamięć o Polsce niezależnej w Peerelu. Ośrodek KARTA, jako inicjator przedsięwzięcia, spotkał się z mocnym poparciem tych, do których adresowaliśmy zaproszenie i w wielu zachętach wyrażanych wprost, i przez podjęcie konkretnych prac, i w postaci znaczącego wsparcia finansowego (prywatne wpłaty na Archiwum Opozycji złożyły się już na kwotę rzędu 60.000 zł). "Karta uruchamia stałą rubrykę Klubu. Podawać w niej będziemy w każdym numerze aktualia rodzącego się ruchu. Przedstawimy nowych członków Klubu, opiszemy prace osób już działających, zaprezentujemy podejmowane projekty i sposób ich realizacji, rozliczymy się z pieniędzy zebranych na tę działalność. Było kiedyś coś ważnego, co łączyło nas wszystkich niemal odruchowo, bez zbędnych uzasadnień. Może teraz dokonania Klubu ożywią tamte ginące już wartości. (Red.)

- Dwadzieścia lat KARTY - kronika i fotografie z najważniejszych wydarzeń w działalności Ośrodka KARTA.

Książka "Karta nr 34" - oprawa miękka - Wydawnictwo Ośrodek KARTA.

Spis treści:

KARTA 34
Album „Żywe obrazy”
Miasto polsko-żydowskie
Święto Wielkiej Nocy
Psychuszki
Krojenie ziemi