pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Bitwa o tajemnice. Służby wywiadowcze Polski i Niemiec 1918-1939

Autor książki:

Władysław Kozaczuk

Dane szczegółowe:
Wydawca: Książka i Wiedza
Oprawa: miękka
Ilość stron: 341 s.
Wymiar: 140x205 mm
EAN: 9788305130837
ISBN: 83-05-13083-5
Data:2001-01-02
Cena wydawcy: 26.00 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Habent suci fata libelli... Więc: "I książki mają swoje losy" ! Mąż uczony, znakomity rzymski filolog Terencjan Maurus (III w.n.e.) miał rzecz jasna na myśli dzieła, których losy były niezwykle. Jakieś tam losy ma przecież każdaksiążka, lecz jedynie nieliczne oczekuje wielka przygoda. Co stanowi o tym, że te właśnie, dawniej "ostatnie" z czasem stają się nagle "pierwszymi" lub że nieznana siła przenosi je w wyższe rejony, o jakich się nawet nie śniło ich autorom Trudno dociec, co o tym decyduje. Czy trafny wybór tematu, więc "treść nowa i forma nowa" wcześniej nie dostrzegane i nie doceniane przez czytelników Czy też może (również) przypadek Ten, jak twierdzi hiszpański filozof M. de Unamuno, "najgłębszy rytm świata" Pewnie czasem jedno i drugie..." To, że w ciągu jednej dekady miała Bitwa o tajemnice cztery wydania (1967, 1969, 1975, 1977), jeszcze by nie starczało, aby mówić ojej szczególnych losach. Bardziej mogło je zapowiadać dobre przyjęcie przez czytelników w kraju, jak i zagraniczną Polonię. Nadspodziewanie szybki, prawie natychmiastowy odzew w krajach, gdzie polonica non legunt (a zwłaszcza w Niemczech), też był dobrym zwiastunem jej szerszego odbioru za granicą. I tak by móc krótko przypomnieć treść książki, od 22 lat nieobecnej w księgarniach mogę sobie oszczędzić trudu czy posądzeń o autoreklamę. Wyręczę się rzetelną recenzją zamieszczoną w akademickim piśmie z Getyngi ("Ostdeutscher Literatur-Anzeiger, Herausgegeben von Góttinger Arbeitskreis", nr 3, czerwiec 1967). "Gdy po stronie niemieckiej podkreśla recenzja ukazał się już szereg prac o niemieckich służbach informacyjno-wywiadowczych, mamy oto przed sobą pierwszą książkową publikację o polskiej tajnej służbie w latach międzywojennych. Polski autor słusznie podkreśla, że niemiecko-polska konfrontacja, rozgrywka między państwowymi organami wywiadowczymi obu krajów jest nie tylko interesującym, ale też nacechowanym bezwzględnością obszarem we wzajemnych stosunkach polsko-niemieckich; nadto takim, na którym strona polska nie zawsze dawała się zepchnąć do defensywy. K. w swoim opracowaniu przebadał, poddając krytycznej ocenie, ważne materiały archiwalne (m.in. akta Oddziału II polskiego Sztabu Głównego), wykorzystał też obszerne piśmiennictwo przedmiotu, w tym także niemieckie.

[...] Podstawowa część pracy koncentruje się na ukazaniu wysiłków oraz akcji państwowego organu, do którego zakresu zadań wchodziło dostarczanie kierowniczym polskim gremiom wojskowym i rządowym materiałów, służących do podejmowania ważkich decyzji, rozpoznanie potencjalnego przeciwnika i udaremnianie obcej penetracji własnych planów obronnych. Wszystkie te zadania i funkcje w Polsce spełniał w latach 1921-1939 Oddział II Sztabu Głównego jako jedyna wojskowa i zarazem państwowa służba wywiadowczo-informacyjna". Dalej pisze "nasz" akademicki recenzent (co czytałem nie bez satysfakcji, zwłaszcza że w Bitwie o tajemnice z 1967 roku nie brak ostrych słów i akcentów pod adresem niemieckich autorów bezkrytycznie sławiących Abwehrę): "Z wnikliwością i wyczuciem tematu (Einfiihlungsvermogen) opisuje K. rozbudowę niemieckiego wywiadu, od jego początków aż do II wojny światowej, przy czym stara się dokładniej zgłębić i dać własną ocenę działalności Abwehry oraz innych tajnych służb wywiadowczych. [...]

Wojskowa Abwehra jak przyznaje obiektywnie recenzja skupiała w latach dwudziestych swe wysiłki na działaniach przeciw Polsce i Czechosłowacji". Abwehra to już dodajemy od siebie której traktakt wersalski zabraniał działalności szpiegowskiej za granicą, posiadała jedynie prawo do kontrwywiadowczej ochrony własnej armii. Wyręczała ją w zagranicznym wywiadzie, i to skutecznie, zagadkowa "Służba Specjalna", zwana w wywiadowczym żargonie Sonderdienst "Nuntia". Zamaskowano ją w cywilnej firmie "z ograniczoną odpowiedzialnością", tzw. Niemieckiej Służbie Zamorskiej, która szybko rozbudowała sieć kilkunastu placówek terenowych, tzw. Zweigstellen (przeciw Polsce głównie działały Zweigstellen Berlin-Wschód, Królewiec i Wrocław). Zabrzmi jak paradoks to, że niemieccy recenzenci Bitwy o tajemnice po raz pierwszy dowiedzieli się o istnieniu "Nuntii" z naszej książki. Wcześniej o niej, ale i później, w publikacjach niemieckich nie pisano. Kto przysłał mi z zagranicy następną, arcyciekawą recenzję, jeszcze obszerniejszą niż ta z Getyngi, do dzisiaj nie wiem. Stempel na kopercie wskazywał, że wrzucono ją do skrzynki w zachodnich Niemczech, nazywanych wtedy NRF. Byłem temu komuś nad wyraz wdzięczny, gdyż inaczej nigdy bym jej nie dostał! Pochodziła z pisma "Die Nachhut" (Straż Tylna), a na stronie tytułowej u dołu przeczytałem taką uwagę: "Wewnętrzny, niepubliczny organ informacyjny, przeznaczony dla członków byłej Abwehry. W handlu książkami i czasopismami niedostępny, dostarczany jedynie osobiście". Są tam jeszcze, na wewnętrznej okładce, trzy siedzące obok siebie, stykające się zabawne małpki. Pierwsza dłońmi zatyka sobie uszy, druga przesłania oczy, trzecia trzyma palec ostrzegawczo przy ustach, jakby szeptała "Psst! Feind hórt mit!" [wróg podsłuchuje]. Słynny bibelot, który ozdabiał biurko w gabinecie Wilhelma Canarisa, admirała i długoletniego (1935-1944) szefa Abwehry. Bardziej jednak niż symboliczne małpki i ich związek z osobą Canarisa, cichego protektora spiskowców (z chybionego zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 roku), zdemaskowanego, więzionego i zgładzonego przed samym końcem wojny, zadziwia nazwisko autora i ton recenzji. Wyważonej, rzeczowej jak ta z Getyngi, lecz co najmniej trzykrotnie dłuższej, napisanej fachowym językiem przez oficera wywiadu, znawcę jego tajnych metod i technik. Hans Horatzek, długoletni oficer Abwehry, jedna z jej kierowniczych postaci na przeciwpolskim froncie, przed wojną w Królewcu i Gdańsku, a po wrześniu 1939 roku pierwszy szef placówki Abwehry w Warszawie. Nie będziemy powtarzać wszystkich punktów obszernej recenzji (prawie eseju, tekst zajmuje około 20 stron maszynopisu). Byłoby to również streszczaniem prawie wszystkich problemów książki. Czemu jednak, jak już wspomniano, recenzja z "Die Nachhut" była dla mnie tak ważna Po raz pierwszy nie licząc naszej książki znów pojawiło się tutaj w druku, czarno na białym, zagadkowe słowo: Enigma... To, z którego miał wyrosnąć, niczym z big bangu, jakiś inny, nowy świat pytań, tajemnic, nie mieszczący się już prawie zupełnie w sferze "klasycznego" wywiadu. Brzmi to może zbyt patetycznie, ale poczekajmy z wnioskami. Był już koniec lat sześćdziesiątych, czasu wojen i rozlicznych konfliktów, buntów, rewolt, rozruchów ulicznych (Czechosłowacja, Polska, Francja, Niemcy, USA, Wietnam, Kambodża, wymieniając tylko niektóre kraje). Wyszło tymczasem w Warszawie (w 1969 roku) drugie, prawie nie zmienione wydanie Bitwy o tajemnice w dwudziestotysięcznym nakładzie (teraz byłby to już bestseller, wtedy całkiem mierna sprzedaż).

Nieco wcześniej, w 1968 roku, ukazało się też pierwsze, i chyba jedyne, omówienie w polskiej prasie emigracyjnej. Recenzja w "Zeszytach Historycznych" (dodatku do paryskiej "Kultury") podpisana w dość dziwny sposób "ERKA", była w zasadzie pozytywna, a zarazem właśnie dość dziwna. Jest to pewno^raca zbiorowa stwierdzał ów zagadkowy ERKA a podane nazwisko autora to pseudonim. Niech tam! Tutaj można tylko dorzucić, że podobna historia Oddziału II nie mogłaby się długo jeszcze ukazać np. w Wielkiej Brytanii. Ciągle, choć dwadzieścia kilka lat już minęło od końca wojny, dojść nie mogli do zgodnej oceny Dwójki dawni antagoniści, zwolennicy upraszczając rzecz Sikorskiego i nieprzejednani piłsudczycy. Jednym z pierwszych zarządzeń uformowanego jesienią 1939 roku we Francji rządu gen. Sikorskiego było powołanie specjalnej komisji do zbadania przyczyn klęski wrześniowej, wskazania winnych. Miała zbadać też szczególnie dokładnie rolę Oddziału II. Ukończone pod koniec maja 1940 roku sprawozdanie z prac tej komisji, gdy już padała Francja, było rzeczowe, wyważone, co sprawiło być może zawód zagorzałym "anty- piłsudczykom", krytykom "sanacji". W czerwcu 1940 roku, w apokaliptycz nym wręcz bałaganie po rozpadzie francuskiej armii, sprawozdanie cudem tylko nie wpadło w ręce Niemców. Skutki byłyby dla państw alianckich z uwagi na fragment, w którym mowa o złamaniu niemieckiego szyfru maszynowego Enigmy przez Polaków (notabene przytaczany dosłownie w naszej Bitwie o tajemnice) wprost niewyobrażalne. Dalsze losy Bitwy o tajemnice Szykowało się już, napoczątku 1973 roku, jej kolejne trzecie wydanie, kiedy... Voild! Ten wykrzyknik nie bez kozery. Pojawiło się nagle cos, jak diabełek z pudełka magika (boite de malice). Bo któż mógł się wtedy spodziewać, że na drugim końcu Europy, we francuskim nadmorskim miasteczku Theoul-sur-Mer (koło sławnego Cannes) emerytowany generał, teraz mer owego miasteczka, Gustave Bertrand, napisał książkę, wokół której było już wkrótce wiele hałasu, kontrowersji, polemik. Książka, wydana przez oficynę Libraire PLON w Paryżu, nosiła tytuł: Enigma, czyli największa zagadka wojny 1939-1945. Ujawniała to, co było dotychczas jak najściślej strzeżonym sekretem. To, że przez całą wojnę alianci regularnie "czytali" najtajniejsze niemieckie szyfry właśnie dzięki rozwiązaniu Enigmy. Nas zdumiewał najbardziej (i cieszył) fakt, iż generał, szef francuskiej służby radiowywiadu z lat wojny, w pełni potwierdził informację, zamieszczoną już w naszej książce: o złamaniu przed wojną w Polsce niemieckiego szyfru maszynowego. I co więcej, jeszcze nalegał, że to właśnie naszym matematykom-kryptologom należy się "cała sława i cała zasługa za ten niewiarygodny wyczyn". Oni to, polscy eksperci szyfrów, "nie mający sobie równych w świecie, pokonali dzięki swojej wiedzy i uporowi trudności, o których Niemcy sądzili, że są niemożliwe do pokonania". Zanim doszło do publikacji innych prac o Enigmie (teraz jest to już cała biblioteka, kilkadziesiąt co najmniej książek, setki czy nawet tysiące opracowań w periodykach). Bitwa o tajemnice już na sześć lat przed książką francuską ujawniała sekret Enigmy, który Bertrand szerzej odsłaniał. Szokiem było dla historyków ujawnienie, że powszechnie stosowany w Wehrmachcie system szyfrowy, nośnik najtajniejszych dyrektyw i rozkazów Hitlera do sztabów wojsk lądowych, Luftwaffe i Kriegsmarine, i odwrotnie, ich sprawozdań i meldunków "do góry" mógł być przez aliantów przechwytywany, odwracany na język normalny i czytany. Jakie były tego następstwa, wpływ na operacje wojenne Tego, choć znaczenie Enigmy na pewno było ogromne, nikt dokładniej jeszcze nie wiedział. Dla nas rzecz się urywała na wrześniu 1939, a na czerwcu 1940 roku dla Francji. Wojna trwała co było dalej Głos powinni teraz zabrać Anglicy, gdyż i im, tak samo jak Francuzom, wywiad polski dał tuż przed wojną kopię Enigmy, zrekonstruowaną przez własnych ekspertów, tak sławionych w samych superlatywach w książce Bertranda. Tymczasem, w 1973 i 1974 roku, prasa i inne media zachłysnęły się faktem, że to właśnie my, a nie kto inny, to my byliśmy "pogromcami" Enigmy. Nasi więc wspaniali eksperci, głównie inżynierowie, konstruktorzy cudownego przyrządu, który prawie już bez wysiłku zmieniał szyfr niemiecki na "klar" język normalny. Sprawa jednak zaczęła się gmatwać. Jesienią 1974 roku ukazała się w Anglii książka The Ultra Secret [Supertajemnica], która ignorując zupełnie Bertranda (już nie mówiąc o "egzotycznej" tam, bo pisanej po polsku Bitwie o tajemnice) w świat puściła zmyśloną historię o anonimowym "polskim mechaniku". Zatrudniony w fabryce Enigm w Berlinie, po ucieczce z Niemiec, miai pomóc wywiadowcom Intelligence Service w rekonstrukcji supertajnej maszyny. Zbudował więc "przy pomocy stolarza" jej drewniany prymitywny model "o rozmiarach, sporego pianina". Książka F. W. Winterbothama (pika brytyjskiego wywiadu z lat wojny), mimo tych zafałszowań ujawniała niesamowitą skalę, na jaką rozwinęli w latach wojny Anglicy "czytanie" najtajniejszych depesz szyfrowych niemieckich na wszystkich frontach. I już mniej są teraz istotne dociekania, polemiki i zarzuty, że dopiero pod presją faktów, ujawnionych w Bitwie o tajemnice, rozszerzonym w dobrze udokumentowanej książce Bertranda, podniesiono w końcu i w Anglii zasłonę milczenia. Blokującą swobodny ruch myśli i historycznych badań nad tym, jednym z bardzo istotnych wątków II wojny 1 światowej.

Nie będziemy P.T. Czytelników zajmować powtarzaniem znanej już dość dobrze histońi Enigmy/Ultry. Przedzieraliśmy się jednak długo oraz "w niemałym trudzie" przez różne labirynty i gąszcze gromadzonych archiwów, także ustnych czy pisemnych świadectw od wszystkich, którzy mogli wnieść do tej histońi coś znaczącego czy też choćby ważny przyczynek. Postanowiliśmy (to pluralis my zaraz wyjaśnię), że nim będzie gotowe szersze, całościowe ujęcie tematu, w kolejnym trzecim wydaniu Bitwy o tajemnice znajdzie się kilkustronicowa informacja, co nowego w sprawie Enigmy! Tu już pora wymienić nazwisko Mariana Rejewskiego. Dokumentem kapitalnym, jakby bombą z opóźnionym zapłonem, która łatwo mogła zniweczyć (jak też, co na jedno wychodzi, ośmieszyć) wersję o "polskim mechaniku", były 102 stronice, najeżone matematycznymi wzorami, równaniami i wykresami, "Wspomnienia z pracy w Biurze Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego, 1932-1945" Mariana Rejewskiego, zdeponowane od 1967 roku w archiwum. Tak więc, po przeczytaniu w tymże roku wydanej Bitwy o tajemnice Rejewski, matematyk-kryptolog, nawiązał kontakt z jej autorem. I tak właśnie to się zaczęło, a po pojawieniu się we Francji książki Bertranda przekształciło się w ścisłą współpracę. Może mi Czytelnicy darują pewien nadmiar "militarnych" przenośni, a w tym również następującej. Najważniejsze stało się teraz dla mnie napisanie książki, która będzie jakby "rakietą nośną", zdolną wynieść w uniwersalną przestrzeń, na orbitę europejskiego, może i światowego piśmiennictwa kompaktową "głowicę"; specjalistyczną, matematycznokryptologiczną pracę Rejewskiego jako niezbity dowód rozwiązania Enigmy w Polsce. I to metodami matematycznymi, a nie wyczynami szpiegów i workiem pieniędzy (wersja Winterbothama). Miała to być praca dyskursywno-opisowa wraz z niezbędnym tłem historycznym, charakterystykami głównych uczestników itd. oraz z obszernym, nieodzownym aneksem, matematycznym wywodem Rejewskiego, przeznaczonym dla specjalistów, matematyków i znawców kryptologii. W pracach nad książką, która ukazała się ostatecznie w 1979 roku, okazała się bardzo pomocna skumulowana już w Bitwie o tajemnice wiedza o strukturze, metodach pracy i ludziach Oddziału II i jego Biura Szyfrów; o jego zagranicznych kontaktach i współpracy z innymi służbami, z ogniwa nw radiowywiadu Francji i Wielkiej Brytanii. Ułatwiała poruszanie się w labiryncie spraw wokół Enigmyjako ważna mapa odniesień i sieć współrzędnych. Książka W kręgu Enigmy ukazała się w wydawnictwie "Książka i Wiedza" w 1979 roku, w nakładzie 40 tyś. egzemplarzy, który zniknął niebawem z księgarń. Lecz my głównie o naszej Bitwie o tajemnice, to przecież jej ma dotyczyć owa słynna sentencja Terencjana Maurusa z jego dzieła De litteris, de syllabis, de metris. Jej zaś sens jest mniej więcej taki: bardzo trudno z góry przewidzeć, która książka przemówi do wyobraźni czytelników, jak i kiedy to może nastąpić. Przedtem jednak krótki rejestr czytelniczej recepcji i odbioru w krytyce historycznej jej "następczyń"; publikacji na temat Enigmy ogłoszonych w paru dekadach, od tych pierwszych o niej informacji w Bitwie o tajemnice z 1967 roku, do chwili obecnej. W oryginalnej wersji ukazało się więc w 1986 roku w 100 tyś. nakładu drugie rozszerzone wydanie W kręgu Enigmy. Nadto doszły nakłady w przekładach: Enigma do pobjede, Zagreb, 1977; Enigma. How the German Machinę Cipher Was Broken..., Frederick CA, USA, 1984 oraz Arms and Armour Press,London, 1984,Wielka Brytania; Im Banne der Enigma, Berlin, NRD, 1987 (II wyd. 1989); Geheimoperation Wicher, Koblencja/Bonn, RFN, 1989; Tajnata na Enigma, Sofia, Bułgaria, 1990. Jeśli wcześniej to właśnie Bitwa o tajemnice wydobyła z zapomnienia, z zupełnego niebytu na światło dzienne sprawę Enigmy, to obecnie role się odwróciły.

Publikacje o Enigmie, o złamaniu niemieckiego szyfru maszynowego, polskie i zagraniczne, często powołują się na tę książkę jako pierwszą, która sprawę tę ujawniła. Dzieje się tak np. w monumentalnej, czterotomowej historii brytyjskiego wywiadu w II wojnie światowej (British Intelligence in the Second Worid War. Its Influence on Strategy and Operations, London, Królewska Oficyna Wydawnicza H.M.S.O., Tom l 1979; tom21981; tom 31986; tom 41988). Podobnie dzieje się w publikacjach autorów niemieckich, francuskich i innych. Z opracowań nowszych warto tu wskazać drukowane w kilku językach, znakomite kompendium historii szyfrów i kryptologii prof. F. L. Bauera Decrypted Secrets. Metods and Maxims of Cryptology Berlin New York London, (Paryż 1997), gdzie nazwiska polskich matematyków-kryptologów, a i tytuły książek Bitwa o tajemnice i W kręgu Enigmy pojawiają się na honorowych miejscach. Bezpośrednim następstwem pojawienia się w 1984 roku w USA angielskiego przekładu W kręgu Enigmy było więc pojawienie się w krajach anglosaskich i innych kilku nowych pozycji książkowych, w których rola Polaków w złamaniu hitlerowskiego szyfru maszynowego przedstawiona została znacznie korzystniej niż w poprzednio wydanych książkach. Prócz opinii badaczy histońi warto także przypomnieć głosy prezyden- tów USA, którzy w ciągu ostatniej dekady oficjalnie gościli w Polsce. Gdy brytyjskie czynniki oficjalne wciąż jeszcze nie uznają do końca prekursorstwa i głównej roli polskich matematyków-kryptologów w zgłębianiu systemów Enigmy i opracowaniu metod jej rozwiązywania najsilniejszy zachodni partner antynazistowskiej koalicji z lat wojny, Stany Zjednoczone, uczyniły to jednoznacznie i to ustami obu swych ostatnich prezydentów. Przytoczmy tu w całości i dosłownie oświadczenia, zostawiając je bez komentarzy: "Zanim Polska upadła oświadczył George Bush, na publicznym zgromadzeniu w Gdańsku 24 lipca 1989 roku, nawiązując do 50. rocznicy wybuchu II wojny światowej daliście aliantom Enigmę, tajną nazistowską maszynę szyfrującą. Złamanie tych rzekomo nierozwiązalnych szyfrów państw osi ocaliło dziesiątki tysięcy istnień po stronie aliantów, istnień ludzkich w Ameryce. Za to należy się wam trwała wdzięczność narodu amerykańskiego. statecznie "Enigma" oraz polscy bojownicy wolności odegrali znaczącą rolę w zwycięstwie w II wojnie światowej". "Wiadomo, że gdyby nie naród polski stwierdził Bili Clinton na forum Sejmu i Senatu 7 lipca 1994 roku w Warszawie demokracja mogłaby znik nąć na kontynencie Europy pół wieku temu. To polscy matematycy z pracowni naukowych w Poznaniu złamali szyfr Enigmy, co Winston Churchill nazwał najważniejszą bronią przeciwko Hitlerowi i jego armiom. To właśnie ci kryptolodzy sprawili, że możliwe było lądowanie aliantów w Normandii, kiedy amerykańskie, brytyjskie, francuskie, kanadyjskie, a także polskie wojska połączyły się, aby wyzwolić ten kontynent i zniszczyć straszliwą tyranię, która cieniem położyła się na naszym stuleciu..." Wychodzi na to, że właśnie polska anty-Enigma dzieło wyobraźni i inteligencji wojskowego wywiadu II RPijego Biura Szyfrów (które stworzyły warunki do wprzęgnięcia do tego dzieła matematyków) była mówiąc obrazowo ową zabójczą bronią, strzeloną w hitlerowską tyranię. Ale była ona, i jest też zarazem do dzisiaj, jak gdyby "kontaktowym golem" do europejskiej, światowej histońografii. Bronionej z uporem godnym lepszej sprawy, czasem nawet (publikacje Winterbothama oraz podobne) metodami nie do przyjęcia. Po raz pierwszy dzięki Enigmie, jak też innym sukcesom naukowo-technicznego wywiadu, polski wkład do zwycięstwa wojennego aliantów zyskał nowy wymiar i walor. Wkroczył w sferę wielkiej polityki i strategii. Warto było więc robić wszystko, żeby nikt go już z niej nie strącił (na co czasem się zanosiło). Nadal jednak pojawiają się "recydywy", jak np. bezkrytyczne przekłady książek, które wcześniej rozpowszechniały fałsze, utrudniały dotarcie do prawdy*. Prawda zaś to nie tylko nieskrytość (a-letheia, podług greckiej etymologii). Także wartość niekiedy krucha, która potrzebuje ochrony. Wreszcie, kończąc tych kilka uwag do nowego wydania Bitwy o tajemnice wypada dodać, że w niniejszej edycji uwzględniono działalność służb specjalnych Polski i Niemiec w latach 1918-1922, nazwę zaś "Rzesza Niemiecka" zmieniono na "Niemcy" jako bardziej adekwatną dla całego okresu międzywojennego, a więc również Republiki Weimarskiej. Autor wykorzystał dotąd nieznane archiwalia dotyczące działań Abwehry na froncie wywiadowczym.

Książka "Bitwa o tajemnice. Służby wywiadowcze Polski i Niemiec 1918-1939" - Władysław Kozaczuk - oprawa miękka - Wydawnictwo Książka i Wiedza.

Spis treści:

Od Autora
Wstęp
Wywiad Rzeszy Niemieckiej
Nowa tajna służba wywiadu — Sonderdienst „Nuntia"
Abwehra i jej nazistowscy konkurenci po styczniu 1933 roku
Na polskiej stronie
Służby wywiadowcze w działaniu
Radiowywiad Oddziału II — Enigma, rozwiązanie niemieckiej zagadki
Studium Rzeszy Niemieckiej
Gdańsk, Pomorze i Śląsk
Na tropach inspiracji
Obserwacja zbrojeń
Wojenna koncentracja
Podstawowe źródła i opracowania
Indeks nazwisk