pokaz koszyk
rozwiń menu
tylko:  
Tytuł książki:

Strachy i Lachy. Przemiany polskiej pamięci 1982-2012

Autor książki:

Andrzej Nowak

Dane szczegółowe:
Wydawca: Biały Kruk
Rok wyd.: 2012
Oprawa: twarda
Ilość stron: 344 s.
Wymiar: 170x240 mm
EAN: 9788375531411
ISBN: 978-83-7553-141-1
Data: 2012-10-05
Cena wydawcy: 51.45 złpozycja niedostępna

Opis książki:

Na kartach tego dzieła poznajemy prof. Andrzeja Nowaka nie tylko jako wybitnego naukowca, historyka, sowietologa, ale też znakomitego erudytę, rasowego publicystę, a nawet subtelnego, acz ciętego satyryka. Autor patrzy uważnie na otaczający nas świat i z żelazną logiką wyciąga wnioski, które budzą niepokój, a nawet strach. Czy my aby na pewno żyjemy jeszcze we własnym kraju - to pytanie nasuwa się w trakcie lektury.

Autor przywołuje np. zapomniany dorobek myśli Zygmunta hr. Krasińskiego i Henryka Kamieńskiego; czyni to nie tylko z uwagi na ich przenikliwość, ale przede wszystkim - aktualność. Czyż nie brzmi to znajomo i złowieszczo: będzie się popierać zepsucie obyczajów, ze świętej religii uczyni się straszaka, aby obrzydzić ją szlachetnym sercom, podłość będzie się nagradzać orderami i zaszczytami, lud ogłupiać wódką, szlachtę szlifami i stanowiskami, a na głowy tych, co będą stawiać opór, wyznaczy się cenę, aby rozprawić się z nimi w stosownej chwili. Słowa te wyszły spod pióra Krasińskiego ponad 180 lat temu!

Piękną polszczyzną napisana książka w wielu miejscach wręcz wstrząsa czytelnikiem, zmusza do przemyśleń i przewartościowań, do szukania narodowych, a więc chrześcijańskich korzeni. Utrwala narodową pamięć i uświadamia, jaką straszną cenę trzeba płacić za jej utratę.

„Strachy i Lachy” to obraz współczesnej Polski z historią w tle, obraz odarty z wszelkiej, narosłej przez lata komunizmu politury. Takie dzieła powstają dziś nader rzadko - niczym car panuje bowiem wszechobecna, otaczana nabożnym kultem poprawność polityczna. Książka wręcz niezbędna w każdym patriotycznym domu.

Książka zilustrowana m.in. 14 rysunkami satyrycznymi autorstwa Ewy Barańskiej - Jamrozik. Na okładce rysunek „Noc w Belwederze”

Fragmenty książki:

Kopiec a sprawa polska

(…) W próbach budowy „nowego patriotyzmu”, wcześniej kultywowana spuścizna historyczna pokazywana była jako czarna otchłań, od której musimy odejść jak najdalej, żebyśmy byli szczęśliwi i bezpieczni. Wspólnym wysiłkiem mediów, ich intelektualnych gwiazd przewodnich, dzisiejszej klasy politycznej oraz postkomunistycznej szkoły, tradycja obywatelska I Rzeczypospolitej została skojarzona skutecznie z najbardziej wulgarnym stereotypem anarchii, warcholstwa, rokoszu - „polskiego piekła” krótko mówiąc.

Doświadczenie „Solidarności” zostało w tej perspektywie zreinterpretowane jako kolejny rozdział w dziejach owego szczególnego polskiego nierządu. Cały okres walk o niepodległość stał się kroniką coraz mniej zrozumiałej martyrologii (podszytej pytaniem o wpisane w nią „dzieje głupoty polskiej”). Pod piórem publicystów, historyków-amatorów spotężniał jednocześnie demon polskiej przeszłości: rozwój nacjonalizmu, który jakby stawał się coraz bardziej osobistym wynalazkiem Romana Dmowskiego, elementem patologicznej specyfiki polskiej w każdym razie, nie zaś częścią ogólnoeuropejskiego zjawiska modernizacji, z której wyrosły wszystkie nowoczesne nacjonalizmy i narody. W końcu polska martyrologia, polska walka o słuszną sprawę - w wieku XIX, w I wojnie, w roku 1920, w czasie II wojny, przeciw narzuconemu komunizmowi - okazała się nic nie znaczącym tłem dla dziejów polskich zbrodni, z przyrodzonym naszej wspólnocie antysemityzmem na czele. A jeszcze ten wątek chrześcijaństwa, katolicyzmu, tak fatalnie spleciony przez historię z polską tożsamością narodową…

No to uciekajmy! Uciekajmy od takiej historii, uciekajmy od takiej tożsamości, uciekajmy od takiej Polski.

Ale dokąd (…).

Zaburzenia pamięci

(…) Nowy atak ministra Radosława Sikorskiego na pamięć Powstania Warszawskiego jest tylko kolejną odsłoną konsekwentnej polityki historycznej, której mottem są niegdysiejsze słowa Donalda Tuska: „Polskość to nienormalność”. To jest polityka także jak najbardziej gotowa do zadawania bólu tym, którzy „źle pamiętają”, tym, którzy są wierni pamięci polskich ofiar napaści niemiecko-sowieckiej z 1939 roku i polskich bohaterów walki z oboma totalitaryzmami XX wieku.

Pamięć splata się z polityką w tej walce w szczególnie bolesny sposób w związku z tragedią 10 kwietnia 2010 roku. Czy można ją traktować w kategoriach swoistej ofiary, poniesionej w służbie pamięci ofiar wcześniejszych, których symbolem jest Katyń Czy też należy ją raczej przedstawić jak absurdalną śmierć przypadkowych ofiar, prowadzonych na rzeź przez fanatyków „martyrologii”, „bohaterszczyzny” i głupiego honoru Pytania o Smoleńsk przechodzą wprost w pytania o Powstanie Warszawskie, o II wojnę, o polskie ofiary i polskie bohaterstwo także we wcześniejszych walkach. Może lepiej nie walczyć, poddać się, kiedy mamy naprzeciw silniejsze bataliony Przeżyć po prostu Reszta to głupota

Co więc mamy pamiętać Nas - morderców z Jedwabnego, „złotych żniwiarzy” z żydowskich grobów masowej zagłady Czy także np. sądowych morderców gen. Fieldorfa-Nila, majora Pileckiego i tylu innych bohaterów polskiej walki o wolność A może gen. Bór-Komorowski - skoro wydał rozkaz do powstania, w którym zginęło 200 tysięcy cywilów - to też morderca Czy w imię pojednania z Rosją Władimira Putina, które stało się naszym towarem eksportowym (jak to jesienią ubiegłego roku określił pewien funkcjonariusz frontu prasowego), powinniśmy raczej „wystudzić” naszą pamięć o Katyniu i innych sowieckich zbrodniach na ludności polskiej z lat 1917-1945 (…).

Kogo mamy pamiętać Ofiary - które Czy dzielą się na lepsze i gorsze, mniej i bardziej godne pamięci Czy można je hierarchizować Czy powinniśmy też pamiętać oprawców (i znowu: których) A bohaterów Czy są w ogóle bohaterowie Młodzi żołnierze Powstania Warszawskiego, wspominający dziś wyczyny swoje i swoich koleżanek i kolegów z błyskiem dumy Obrońcy Westerplatte (…) Przecież dziś nie walczymy z nikim i wszelka wojna jest niewyobrażalna (Gruzja 2008 wydaje się tak daleko…) - po co nam pamięć o takich bohaterach

Chaos zderzających się pytań, kakofonia wykluczających się nawoływań o pamięć lub zapomnienie. Produkcja pamięci (bo to także gałąź przemysłu) wydaje się większa od możliwości konsumpcji. Programy szkolne, filmy fabularne, muzea, pomniki, cmentarze (zwłaszcza wojenne), tablice pamiątkowe z nazwiskami, wystąpienia polityków, a nawet listy pasterskie episkopatu nawiązujące do historycznych rocznic są (albo bywają) narzędziami w tej swoistej mnemomachii (walka pamięci - przyp. red.).

Czy można odczytać w niej jakiś sens Zrozumieć jej przebieg, dynamikę, strategie uczestników (…).

Książka "Strachy i Lachy. Przemiany polskiej pamięci 1982-2012" - Andrzej Nowak - oprawa twarda - Wydawnictwo Biały Kruk. Książka posiada 344 stron i została wydana w 2012 r.